Żubry pewne pierwszego miejsca w grupie

Nie było niespodzianki w Ostrowi Mazowieckiej. Białostockie Żubry odniosły kolejne przekonywujące zwycięstwo i na kolejkę przed zakończeniem sezonu zasadniczego zapewniły sobie pierwsze miejsce w tabeli przed play-offami.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

Sokół, choć wciąż walczy o prawo gry w fazie play-off, to jednak nie dał rady mocno zmotywowanym białostoczanom, którzy przebieg boiskowych wydarzeń kontrolowali od początku do końcowej syreny. - Wyszliśmy bardzo zmotywowani i skoncentrowani. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że zwycięstwo w tym meczu zamyka praktycznie sprawę rundy zasadniczej i naszego pierwszego miejsca. Od początku graliśmy bardzo agresywną i mocną koszykówkę. Często zmienialiśmy sposób obrony i Sokół nie mógł sobie z tym poradzić. Cieszy to, że również w ataku bardzo dobrze funkcjonowaliśmy. W pierwszej połowie wpadło osiem "trójek". Dobrze graliśmy zespołowo, dzieliliśmy się piłką, a dodatkowo dobrze biegaliśmy do kontry. Nie pozostawiliśmy rywalom żadnych złudzeń. Podobnie jak w pierwszej rundzie w Białymstoku zagraliśmy bardzo dobre spotkanie - mówi trener Żubrów.

Spośród wszystkich zawodników, którzy udali się do Ostrowi, na parkiecie nie pojawił się jedynie Jakub Lewandowski. - Kuba ma mały problem z kolanem. Musi trochę odpocząć. Był na ławce rezerwowych, rozgrzewał się, ale przed meczem ustaliliśmy, że lepiej będzie jak odpocznie i przygotuje się do play-offów - wyjaśnia Tomasz Kujawa.

Zwycięstwo z Sokołem oznacza, że w ostatniej kolejce Żubry zagrają już na wielkim luzie. Wynik meczu nie będzie już rzutował na ostateczne rozwiązania w tabeli po sezonie zasadniczym. - Nic nam nie grozi, ani Dziki, ani my już w zasadzie o nic nie gramy. Na pewno jednak nikt nie będzie chciał przegrać. To nie jest tak, że przyjadą i nam odpuszczą. My również nie mamy zamiaru przegrać na koniec pierwszego meczu na własnym parkiecie. To będzie normalne ligowe spotkanie, ale na pewno bez zbędnego ciśnienia - tłumaczy szkoleniowiec liderów tabeli grupy B, II ligi.

W ten sposób białostoczanie wykonali pierwszy z założonych na ten sezon celów. Trzy, w najgorszym wypadku cztery porażki, wobec rozstrzygnięć w innych grupach, oznaczają, że do końca play-offów Żubry będą miały przewagę swojego parkietu. - Zdawaliśmy sobie sprawę przed sezonem, że ciężko będzie zakończyć rundę zasadniczą bez żadnej porażki. Na pewno były trzy wpadki, których można było uniknąć. Mogliśmy lepiej się zaprezentować w Bielsku i w Lublinie. Nie mówię tutaj już o meczu ze Startem, ale mogliśmy te mecze inaczej rozegrać. Nie mamy jednak takiego zespołu, który pozwoliłby na dopisywanie punktów przed wyjściem na parkiet. Cel był taki, żeby wygrać rundę zasadniczą z jak najmniejszą ilością porażek, która do samego końca play-offów da nam przewagę własnego boiska i to osiągnęliśmy - dodaje Kujawa.

Żubry jak na lidera przystało uczynił twierdzę ze swojej hali. Kibice gromadzący się w hali VI Liceum ogólnokształcącego w Białymstoku obejrzeli komplet zwycięstw swoich ulubieńców w dotychczas rozegranych dwunastu spotkaniach. - Gra w Białymstoku jest naszym atutem, choć dalej twierdzę, że nasze kosze są za łatwe do zdobywania dla przeciwników. Wolałbym grać na normalne twarde kosze i obręcze, z którymi myślę, że dobrze byśmy sobie radzili. Przeciwnicy grają u nas na dość dużej skuteczności. Czasem mam wrażenie, że lepiej nam się gra na wyjazdach, choć wyniki mogą tego nie odzwierciedlać. Chcemy podtrzymać passę do samego końca, co mogłoby nam dać awans do pierwszej ligi. Póki co jednak myślimy jeszcze o Dzikach - zakończył trener Żubrów.

Sokół Ostrów Mazowiecka 57 [(16:27)(10:24)(12:15)(19:18)] 84 Żubry Leo-Sped Białystok

Punkty Żubry: Michał Wielechowski - 22, Adrian Warszawski - 17, Andrzej Misiewicz - 12, Maciej Parszewski, Patryk Andruk - 8, Kamil Czosnowski - 5, Aleksander Szczerbatiuk, Michał Bombrych - 4, Bartłomiej Wróblewski, Daniel Kamiński - 2.

Zobacz również