- Nastroje w zespole są bojowe. Do Pniew jedziemy po trzy punkty. Jakoś tak do tej pory wszystko się układa, że na wyjazdach łatwiej nam o komplet oczek, niż na własnej hali. Nie wiem z czego to wynika. Gramy dobrze, ale nieskutecznie. Na wyjazdach jakoś lepiej mamy ustawione celowniki. Z reguły jesteśmy lepsi od rywali, ale nam nie idzie pod bramką przeciwników, a na wyjazdach zespoły nie bronią się, co nam bardzo odpowiada, bo wówczas mamy więcej miejsca i łatwiej nam o wykorzystanie naszych atutów - tłumaczy szkoleniowiec Słonecznych.
- Pniewy podobnie jak my mają młody zespół. Mają fajną atmosferę w swojej hali, przychodzi dużo ludzi. Co do zespołu, to na pewno za kartki pauzować będzie ich grający trener, Łukasz Frajtag. Dodatkowo z kontuzją zmaga się bramkarz, Jakub Budych. Na pewno trzeba będzie zwrócić uwagę na Adriana Skrzypka, który jest jednym z najmocniejszych ogniw pniewskiego zespołu - analizuje Citko i dodaje - Ten zawodnik robi robotę. Strzelił już kilka goli, ma też kilka asyst. Ogólnie jednak na Smoki patrzyłbym bardziej przez pryzmat gry zespołowej. Na boisku tworzą fajny kolektyw.
- Drużyna z Podlasia potwierdza tezę, że często pierwszy sezon należy do tych ?najprzyjemniejszych?, kiedy rywale niewiele wiedzą o potencjale, mocnych i słabych stronach. Białostoczanie sprawili już kilka niespodzianek, jak choćby zwycięstwo na trudnych terenach w Chorzowie i Katowicach, czy też remis we własnej hali z Gattą, dlatego też nie można ich lekceważyć. Wykorzystują bardzo często grę z lotnym bramkarzem, na co oczywiście będziemy przygotowani. Z pewnością to my będziemy faworytem tego meczu i wierzę, że podołamy zadaniu - mówi w rozmowie z oficjalną stroną Red Dragons Pniewy lider najbliższego rywala Słonecznych, Adrian Skrzypek.
Przeciwnicy MOKS-u mają powody do narzekania jeśli chodzi o sytuację w kadrze. Na szczęście tego samego nie można powiedzieć o białostoczanach. - Odpukać, ale u nas na szczęście wszyscy są do dyspozycji. Nikt nie narzeka na problemy ze zdrowiem - przekonuje Citko.
Gospodarze sobotniego spotkania z pewnością będą chcieli przerwać serię trzech kolejnych porażek przed własną publicznością. Goście przedłużyć z kolei serię zwycięstw na wyjeździe. - Oby po tym meczu nic się nie zmieniło i obie serie nadal trwały. Nic nie będziemy zmieniać. Na pewno nie będziemy się bronić. Jak zajdzie taka potrzeba, że trzeba będzie zagrać w przewadze, to na pewno nie będziemy się tego obawiać i postaramy się zabiegać rywala. Postaramy się doprowadzić do sytuacji, w której ułożymy sobie przeciwników i będziemy starali się ich punktować, podobnie jak miało to miejsce w Katowicach. Musimy przy tym pamiętać, żeby podobnie jak w ostatnim meczu nie podać ręki przeciwnikowi, którego możemy spokojnie dobić, a który wraca do gry - wyjaśnia trener MOKS-u.
- Cały czas musimy pracować nad głową. Sytuacji w każdym meczu mieliśmy bez liku. Nie możemy nie wykorzystywać okazji, kiedy wychodzimy w trzech na obrońcę, a nawet nie oddajemy strzału, czy też uderzać z dwóch metrów w bramkarza. Jak zachowamy chłodną głowę i będziemy mniej elektryczni to pójdą za tym wyniki - dodaje.
Słoneczni liczą także na to, że znów z dobrej strony w meczu zaprezentuje się nowy zawodnik białostoczan, Vitalij Lisnychenko. W poprzedniej kolejce Ukrainiec zaliczył debiut w nowym klubie. - Vitalij powoli się nas uczy i gry z nami. Mam nadzieję, że będzie wyglądał coraz lepiej. Typowo meczowy zawodnik. W treningach przed meczem z Katowicami wiele nie pokazał, ale już w meczu dał dwie asysty i zdobył bramkę. Czekamy na powtórkę - mówi Adrian Citko.
Początek meczu w smoczej świątyni w Pniewach zaplanowany został na najbliższą sobotę na godzinę 18:00.