Probierz: Jagiellonia długo ukrywała swoje urazy

- Dla nas miniona przerwa reprezentacyjna była bardzo potrzebna. Mogliśmy spokojnie potrenować. Dziewięć dni poświęciliśmy na przygotowanie fizyczne i taktyczne, następnie zawodnicy dostali dwa dni wolnego. Sądzę, że jesteśmy dobrze przygotowani na mecz z Jagiellonią. Nasza sytuacja nie jest ciekawa. Nie możemy pozwolić sobie na straty. Jesteśmy na ostatnim miejscu, dlatego musimy walczyć - powiedział na konferencji prasowej przed meczem z Jagiellonią Białystok, były szkoleniowiec Żółto-Czerwonych, a obecnie trener Cracovii, Michał Probierz.

/fot.BIA24.pl/

/fot.BIA24.pl/

Szkoleniowiec Pasów odniósł się też do krytyki, jaka w ostatnim czasie spadła zarówno na właściciela oraz prezesa klubu. - Ostatnio w mediach mocno oberwało się profesorowi Filipiakowi i wiceprezesowi Tabiszowi. Obaj zaufali mi i moim pomysłom. Wszystko spada na moje barki, a nie tych ludzi, którzy mnie wspierają i pomagają. Z całą tą krytyką wstrzymałbym się, bo nie da się od razu czegoś zbudować. Od samego początku powtarzam, że każda budowa ma swoje minusy - tłumaczył trener Pasów.

- Zrobimy wszystko, żeby zagrać dobre spotkanie. Mamy trochę problemów, ale nie zamierzam ich ujawniać. Wiem, że Jagiellonia długo ukrywała uraz Kelemena, a także drobne urazy Guilherme oraz Burligi. Nie zamierzamy ułatwiać zadania przeciwnikom. Na pewno nie zagra Drewniak, który potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby być gotowym do gry - powiedział były szkoleniowiec Żółto-Czerwonych.

Pozostając w temacie urazów. Trener Probierz stwierdził, że brak Kelemena będzie sporym osłabieniem, ale spodziewa się, że Damian Węglarz, który najprawdopodobniej go zastąpi, stanie na wysokości zadania. - Damiana znam bardzo dobrze. Ściągaliśmy go z Zawiszy. Cały czas edukuje się przy Marianie. Brak Kelemena jest jednak dużym osłabieniem. Nie ma co się oszukiwać, że wybronił wiele punktów Jagiellonii. Nie przypadkowo ma pseudonim "Supermen". To dobry człowiek i bramkarz - stwierdził trener Probierz.

Na konferencji oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o znaczenie tego meczu dla trenera Probierza, który na przestrzeni trzech ostatnich lat dwukrotnie zajmował z białostockim zespołem miejsce na pudle Ekstraklasy. - Długo wspólnie z działaczami budowaliśmy ten zespół. Właściciele Jagiellonii mi zaufali. Mieliśmy upadki i wzloty. Z zawodników, z którymi pracowałem w Jagiellonii przed trzema laty został tylko Grzyb. Wielu zawodników udało nam się wspólnie wypromować. To też jest bardzo fajnie. Zawsze będę mówił o Jagiellonii pozytywnie. Nie mam do nikogo żadnego żalu. Jesteśmy z Prezesem Kuleszą w bardzo dobrych relacjach - przekonywał trener Cracovii.

- Nie spodziewaliśmy się, że po siedmiu meczach będziemy mieli tylko cztery punkty. Musimy wreszcie zagrać dobrze przez całe spotkanie, a nie tylko przez 45 czy 70 minut. Gdyby Jagiellonia wygrała ostatni mecz, to czekałby nas teraz mecz z liderem. Nasze drogi się już rozeszły, idziemy teraz swoimi ścieżkami. Jagiellonię prowadzi nowy trener, któremu niczego nie można ujmować - tłumaczył Probierz.

Wobec kontuzji niektórych zawodników oraz powołań na kadrę trener Probierz na przestrzeni dwóch ostatnich tygodni nie miał łatwej pracy. Jest jednak kilka pozytywów, a największy z nich to postawa Ołeksija Dytiatjewa. - Nie ma co ukrywać, że na dziś wyrasta na jedną z głównych postaci obrony. Coraz częściej się komunikuje i pomaga drużynie. Miejmy nadzieje, że przejmie role lidera zespołu i będzie silnym punktem, a przy okazji Helik, Siplak czy Malarczyk okrzepną przy nim i będą popełniali mniej błędów - dodał szkoleniowiec Cracovii.

Zobacz również