Na pierwszym treningu w nowym roku stawiło się 27 zawodników. W porównaniu do końcówki rundy jesiennej na zajęciach zabrakło Damiana Węglarza, który wiosnę spędzi w Wigrach Suwałki, Dmytro Chomczenowskiego i Ziggiego Gordona, którzy otrzymali wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy, a także Rafała Grzyba i Łukasza Burligi. Z zespołem ciężko trenowali natomiast Piotr Tomasik i Fiodor Cernych.
Obaj piłkarze w ostatnim czasie często wymieniani są jako zawodnicy, którzy mogą opuścić Jagiellonię jeszcze w tym okienku transferowym. - O moim odejściu dużo się mówi, ale mało w tym wszystkim konkretów. Zostało mi pół roku kontraktu, jak ktoś się zdecyduje na pozyskanie mnie i będzie to korzystna oferta dla wszystkich stron, to chciałbym spróbować swoich sił, gdzieś indziej. Póki co jestem zawodnikiem Jagiellonii, wszystko mi tu pasuje i nie mam nic przeciwko temu, żeby zostać - powiedział kapitan reprezentacji Litwy.
W treningu wziął także udział Redwan Memeszew. - Póki co kolega z Ukrainy jest na testach, ten tydzień zadecyduje, czy z nami zostanie - mówi krótko Taras Romanczuk, pomocnik Jagi, który do Białegostoku choć przyjechał w trakcie świąt, to już był gotowy do ciężkiej pracy.
- Do Białegostoku przyjechałem w pierwszy dzień świąt. Miałem więcej, niż trzy tygodnie wolnego, bo nie grałem w ostatnim meczu. Po trzech tygodniach chciało się już wrócić do treningów. W domu też zacząłem się już przygotowywać. Każdy z nas rozpoczął treningi indywidualne jakiś czas temu, dlatego jesteśmy gotowi na ciężką pracę - przekonuje Romanczuk.
Runda jesienna pozwala sądzić, że wiosną czekają nas równie wielkie emocje, jak te przed rokiem, kiedy Jagiellończycy do końca walczyli o tytuł najlepszej drużyny w Polsce. - Pozostałe do rozegrania mecze w fazie zasadniczej pokażą, o co zagramy w tym sezonie. Nie chce niczego deklarować, ale sądzę, że stać nas na to, żeby powalczyć o mistrzostwo. Najważniejszy będzie jednak początek po przerwie zimowej - tłumaczy Cernych.