Grzyb: Nie patrzymy na tabelę

- Myślę, że wszyscy wiedzą, ze trener Probierz lubi kombinować z ustawieniem, taktyką czy stałymi fragmentami. Spodziewamy się również, że na nasz mecz również coś przygotuje. Wiemy jaka jest ich sytuacja, ale też znamy swoją. Obu drużynom bardzo zależy na komplecie punktów - mówi przed meczem z Cracovią, kapitan Jagiellonii Białystok, Rafał Grzyb.

/fot.Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot.Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

Doświadczony pomocnik Jagiellonii Białystok pod wodzą obecnego szkoleniowca Cracovii w barwach Jagiellonii, a wcześniej również Polonii Bytom we wszystkich rozgrywkach zagrał łącznie 180 spotkań. To wystarczająco dużo, żeby poznać trenera i jego sposoby na rywali. - Wiadomo, że jak trener odchodzi do innego klubu, to nie zmienia wszystkiego w stu procentach. Zawsze pozostają jakieś wspólne elementy w przygotowaniu czy samej grze. Trener Probierz na pewno zadba o to, by jego piłkarze byli gotowi na coś specjalnego przeciwko nam. Trener doskonale zna nas. My doskonale znamy trenera, dlatego pewne zmiany i korekty są nieuniknione - przekonuje pomocnik Żółto-Czerwonych.

Grzyb zapewnia także, że mimo skraje różnego położenia w jakim znajdują się obie drużyny motywacja będzie po obu stronach. - Nie tylko im będzie mocno zależało na trzech punktach. Nam również. Graliśmy trzy mecze na wyjeździe i trzy wygraliśmy, ale nasze wyniki przed własną publicznością nas nie zadowalają. Do Krakowa jedziemy w roli faworyta. Patrząc na tabelę i wyniki nasze położenie jest dużo lepsze, niż Cracovii. Nie zwracamy jednak na to uwagi. To będzie ciężki mecz i dużą rolę będzie odgrywała determinacja.

Tak się złożyło, że głównym rozjemcą zawodów będzie sędzia Paweł Gil. Arbiter ten białostockim kibicom kojarzy się głównie z kontrowersyjnych decyzji z meczu pomiędzy Legią a Jagiellonią, kiedy przed trzema laty ważyły się losy mistrzostwa. - To było dawno temu. Czysty zbieg okoliczności sprawił, że teraz sędzia Gil będzie prowadził nasz mecz z Cracovią. Nikt nie ma z tym problemu. Myślę, że większą presję może odczuwać Pan sędzia, który może mieć jeszcze w głowie tamte spotkanie z Legią - tłumaczy zawodnik Jagi.

Zobacz również