- Powinniśmy zupełnie inaczej zacząć ten mecz. Mieliśmy sytuację sam na sam z bramkarzem, a nawet nie oddaliśmy strzału na bramkę. Obie drużyny grały odważnie i wysoko podchodziły pressingiem. W takiej sytuacji przegrany indywidualny pojedynek jest bardzo niebezpieczny dla defensywy o czym przekonaliśmy się chwilę przed przerwą tracąc gola do szatni. Nie mam pojęcia co wydarzyło się przy bramkach na 2:0 i 3:0, ale z taką grą jaką prezentowaliśmy z Piastem, to będziemy walczyć o utrzymanie. Nasza gra to w tej chwili poziom pierwszoligowy - nie ukrywał złości po porażce z gliwiczanami, grający trener Słonecznych, Adrian Citko.
- Końcowy rezultat jest przepaścią, ale nie odzwierciedla przebiegu meczu. Przez długi czas wynik był na styku i dopiero bramka Dominika odmieniła sytuację. Wtedy odebraliśmy przeciwnikom chęć do gry. Do tego momentu sytuacje były po obu stronach. Cieszy, że straciliśmy tylko jedną bramkę. Zadecydował brak koncentracji, bo mogliśmy wyjechać stad z czystym kontem - mówił z kolei Michał Widuch, bramkarz gliwiczan.
W drugiej połowie Słoneczni musieli sobie radzić bez Mateusza Lisowskiego. Kapitan białostoczan nie mógł kontynuować gry z powodu urazu. - Nie chce się tłumaczyć, ale podobnie było w Lesznie, gdzie zabrakło Wici. On i Lisek to nasi główni kreatorzy gry ofensywnej. Ich brak od razu jest odczuwalny, gdyż nie mamy jeszcze równorzędnych zmienników - wyjaśniał Citko.
Słonecznym prócz kapitana zabrakło też koncentracji, czego najlepszym dowodem była bramka na 3:0 po asyście Victora. Zawodnik gości przebiegł niezauważony wzdłuż bocznej linii przez całe boisko. Przyjął piłkę po dalekim podaniu i dograł jednemu z kolegów. - A my patrzymy jeden na drugiego i zastanawiamy się, kto ma wrócić za przeciwnikiem. Na tym poziomie nie można się na sekundę zdrzemnąć. Piast wykorzystał wszystkie nasze błędy i gapiostwo. Dodatkowo ciężko nam się grało w ataku pozycyjnym. Co innego, gdyby to nam pierwszym udało się trafić do bramki. Wówczas to Piast musiałby zaatakować. Ciężko nam kreować sytuacje, tym bardziej bez kluczowych zawodników - wyjaśniał Adrian Citko.
Białostoczanie wciąż czekają na kolejne ligowe zwycięstwo, w drugą stronę jedzie natomiast "wózek" kierowany przez Orlando Duarte, nowego szkoleniowca gliwiczan. - Widać dobrą pracę trenera, który odmienił grę Piasta. Zaczęli regularnie punktować i nas też wypunktowali. To nie jest przypadkowy zespół i przy takiej grze, jaką obecnie prezentujemy nie mieli problemów z wykorzystaniem naszych błędów - ocenił trener MOKS-u.
- Nasz styl mocno się zmienił. Dotychczas nasza gra była zupełnie inna. Teraz gramy dużo bardziej ofensywie i to przynosi efekty. To, co robiliśmy przed trenerem Duarte również przynosi skutki, bo jesteśmy jedną z lepszych defensyw w lidze. Trener dodał nam jednak polotu i fantazji, a także ciągu do przodu - dodał Michał Widuch, golkiper zwycięskiego zespołu.
MOKS Słoneczny Stok 1 (0:1) 6 Piast Gliwice
Bramki: Witalij Lisnyczenko 40 - German Romero 18, 39, Victor Tavares 29, Michał Grecz 30, 38, Dominik Solecki 36