Za Żubrami dwa bardzo dobre mecze zakończone zwycięstwami nad Syntexem oraz Sokołem. Szczególnie cieszy styl w jakim zespół ze stolicy Podlasia rozmontował w miniony weekend zespół z Ostrowi Mazowieckiej. - Byliśmy bardzo dobrze przygotowani taktycznie na Sokoła. Wiedzieliśmy o ich mankamentach w grze. Wiedzieliśmy też, co zrobić żeby wygrać. Szczególnie w pierwszej połowie zagraliśmy niemal perfekcyjne zawody. Zarówno w obronie, jak i ataku wyglądaliśmy bardzo dobrze, byliśmy skuteczni i często trafialiśmy z dystansu. Myślę, że drużyna Sokoła również mogła być nieco zaskoczona, bo nie często się zdarza, nawet na naszym poziomie rozgrywkowym, by drużyna prowadziła różnicą 40 punktów po pierwszej połowie, tym bardziej, że nie uważam, by Sokół był, aż tak słaby. Mieliśmy po prostu swój dzień i byliśmy dobrze przygotowani do tej rywalizacji - przekonuje Tomasz Kujawa, trener Żubrów.
Idealnym układem na mecz w Lublinie byłoby, gdyby w pierwszej połowie zespół zagrał tak jak z Sokołem, a w drugiej, tak jak z Syntexem. Wówczas o zwycięstwo powinniśmy być spokojni. - Dokładnie. Gdzieś jeszcze mamy problem z rozegraniem równych 40 minut. Staramy się grać w miarę równo, ale w każdym meczu przytrafiają nam się słabsze chwile. W ostatnim meczu mogło to wynikać z tego, że dużo minut otrzymali po przerwie młodzi zawodnicy. Cały czas jednak budujemy formę i z meczu na mecz wygląda to lepiej - tłumaczy szkoleniowiec białostockiego drugoligowca.
W poprzednim sezonie AZS UMCS nie leżał drużynie prowadzonej wówczas przez Jakuba Jakubca, a której zawodnikiem był Tomasz Kujawa. - Przegraliśmy z nimi z nimi trzy z czterech spotkań. Udało nam się ich ograć w Białymstoku, ale wiele to nie zmieniło. To silny zespół, który do końca bił się o awans do I ligi. Teraz odeszło od nich trzech zawodników, a następny moim zdaniem nie prezentują tego samego poziomu. Teoretycznie mają teraz słabszy zespół niż przed rokiem, ale w swojej hali są groźni dla wszystkich drugoligowców z naszej grupy. Trudno przestawić się z miękkich koszów, na twarde jakie są w ich hali, ale ostatnio na podobnych graliśmy w Ostrowi i nieźle to wyglądało - mówi Kujawa.
Mecze z zeszłego sezonu pozwoliły zgromadzić sporo materiału do analizy. Czy wobec zmian personalnych w zespole zmieniło się coś w sposobie gry? - Z tego co oglądałem, to taktycznie wyglądają podobnie, jak przed rokiem. Mamy sporo materiału do analizy i postaramy się wyciągnąć odpowiednie wnioski. Wczoraj zaczęliśmy już wdrażać na naszym treningu taktykę rywali. Z pewnością rozpracowani będą perfekcyjnie. Dużo zależeć będzie jednak od dyspozycji dnia - wyjaśnia trener białostockich Rogaczy.
To już trzeci mecz w tym sezonie i trzeci na wyjeździe. Żubry we własnej hali zagrają dopiero 21 października. Do tego czasu rozegrają jeszcze dwa mecze na wyjeździe oraz zaliczą przerwę w 4. kolejce. - Terminarz jest dla nas bardzo niefortunny. Obawiałem się tych wyjazdów przed rozpoczęciem sezonu, dlatego teraz bardzo cieszymy się z wyników i to w dobrym stylu. Jeśli udałoby się nam wygrać jeszcze dwa mecze, to będzie to stanowiło dla nas fajny handicap przed resztą sezonu. Nastawiamy się na to, żeby powalczyć o punkty zarówno w Lublinie, jak i Bielsku Podlaskim - dodaje Kujawa.
Białostoczanie wciąż zmagają się z problemami kadrowymi. - W dalszym ciągu nie możemy skorzystać z Pawła Karasiewicza, który wyleczył już uraz, ale wciąż nie ma pozwolenia na grę. Mam nadzieję, że wkrótce związek go zatwierdzi lub otrzyma obywatelstwo i problem sam się rozwiąże. Mamy też problemy z grypą. W łóżkach wylądowali Piotrek Borowik i Mateusz Niewiński, a dopiero co z niego wstał Patryk Andruk. Skład cały czas jest daleki od optymalnego, ale walczymy - zaznacza Tomasz Kujawa, trener Żubrów Białystok.
Początek meczu AZS UMCS Lublin - Żubry Białystok w najbliższą sobotę o 18:00.