Powrót ligi oznacza, że Jagiellończycy będą musieli rotować składem, starać się poszukać, jak najlepszych rozwiązań do regeneracji oraz umiejętnie połączyć zmagania w eliminacjach do Ligi Europy z ekstraklasą. Nieuniknione będą zmiany w składzie. Jakie? Można zgadywać, ale ile to wiemy. - Chcąc grać co trzy dni, nie da się tego czynić jedną jedenastką. Utrudnieniem dla nas są także kontuzje, przez które mamy ograniczone pole manewru. Na wielu pozycjach rywalizacja w naszej drużynie jest naprawdę duża, dlatego trzy - cztery zmiany w składzie powinny nastąpić - powiedział w rozmowie z oficjalnym portalem białostockiego klubu trener Ireneusz Mamrot i dodał - Wiem mniej więcej, jakie to będą zmiany, ale wciąż pozostają jakieś niewiadome, dlatego na sobotnim treningu popracujemy taktycznie, żeby na tych zmianach nasza organizacja gry nie ucierpiała. Liczę, że poziom motywacji tych chłopaków będzie duży, bo są oni w dobrej dyspozycji fizycznej i wierzę, że dadzą pozytywny bodziec drużynie.
Mecz w Niecieczy będzie też okazją do zobaczenia z bliska, jak w koszulce Jagi prezentują się jej nowi zawodnicy. Przypomnijmy, że latem do Białegostoku zawitali Martin Pospisil, Łukasz Sekulski (powrót z wypożyczenia) oraz Guilherme, który w poprzednim sezonie grał właśnie w zespole Słoni. - W Niecieczy mam wielu kolegów, ale teraz bronię barw Jagiellonii. Z pewnością fajnie będzie tam znowu zagrać, ale wystąpię już jako zawodnik innej drużyny i zrobię wszystko, aby Jagiellonia wygrała to spotkanie - zapewnia Brazylijczyk z portugalskim paszportem.
Pozostając w temacie zmian, latem więcej zaszło ich w zespole niedzielnego rywala Jagiellonii. Z klubem prócz wspomnianego Guilherme pożegnało się sześciu innych zawodników (Bartłomiej Babiarz, Wojciech Kędziora, Wołodymyr Kowal, Dawid Nowak, Kornel Osyra, Krzysztof Pilarz, Dalibor Pleva oraz Sebastian Ziajka. Zmiany dotknęły także sztabu szkoleniowego. Stery w Niecieczy przejął doskonale znany Mariusz Rumak. - Wszystkim kibicom drużyny mogę obiecać jedno. W każdym spotkaniu zamierzamy walczyć o każdy centymetr boiska, bić się o każdą piłkę. Nie możemy obiecać zwycięstw, to jest sport. Możemy natomiast obiecać charakter, pasję i zaangażowanie do ostatniej minuty meczu - przekonywał szkoleniowiec Słoni.
Oba zespoły zdążyły już stoczyć tego lata jeden pojedynek. Odbył się on w gabinetach właścicieli obu klubów. Stawką był podpis Bartosza Śpiączki, byłego już piłkarza Górnika Łęczna, który w ostatnim czasie mógł przebierać w ofertach i ostatecznie trafił do Termaliki. - Pani prezes była najbardziej konkretna i to przez to tu trafiłem - tłumaczył Śpiączka i dodał - Była oferta Jagiellonii, ale nie satysfakcjonowała mnie. W Niecieczy była o wiele lepsza. Jagiellonia wprawdzie gra w pucharach, ale wierzę, że my w przyszłym roku też będziemy w nich grali.
Przygotowując się do startu ligi, Termalika rozegrała cztery sparingi. Jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie do Woli Chorzelowskiej pomarańczowi przegrali z Rakowem Częstochowa, już podczas obozu dwukrotnie zremisowali (ze Stalą Mielec i GKS-em Katowice), a także wysoko pokonali Górnika Łęczna (w wygranym 5:1 meczu dwie bramki zdobył Śpiączka).
Jagiellończycy mieli znacznie mniejsze pole manewru, ale prócz dwóch sparingów z AEK Larnaka oraz Stilonem Gorzów Wielkopolski, zdążyli już rozegrać trzy mecze w eliminacjach Ligi Europy. Dzięki temu więcej materiałów do analizy mają rywale Żółto-Czerwonych. Mieć materiały, a umieć je wykorzystać na boisku, to jednak dwie różne rzeczy. Trener Mamrot wraz ze swoim sztabem również nie próżnuje i z pewnością dobrze do swojego ekstraklasowego debiutu się przygotuje. Początek spotkania w Niecieczy, w niedzielę o 15:30.