Czas na reakcję

Trudno znaleźć w Ekstraklasie rywala, który tak bardzo w ostatnich latach daje się we znaki Żółto-Czerwonym, co Lechia Gdańsk. Zespół znad morza w ostatnich trzynastu meczach wygrywał, aż dziewięciokrotnie. Porażka, która przysporzyła białostoczanom najwięcej bólu, to oczywiście ta z finału Pucharu Polski. Dlatego niedzielny mecz dla drużyny tymczasowo prowadzonej przez Rafała Grzyba, to nie tylko okazja do poprawienia bilansu bezpośrednich spotkań, ale także druga możliwość zrewanżowania się gdańszczanom za majowe niepowodzenie. W pierwszym w tym meczu obu ekip padł remis 1:1.

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

- Ze względu na sytuację w jakiej aktualnie się znaleźliśmy ten mecz będzie dla nas dużym wyzwaniem. Nie ma dla nas znaczenia z jakim rywalem będziemy się mierzyć. Nastąpiła zmiana trenera i w niedzielę zobaczymy reakcję zespołu. Lechia to niewygodny przeciwnik. Mają bardzo groźnych zawodników ofensywnych, a gdy już w trakcie meczu uda im się wykorzystać swój potencjał w ataku, to bardzo głęboko się cofają i bronią dostępu do własnej bramki. Nie jest to jednak przeciwnik, którego nie moglibyśmy ograć. Na pewno są w naszym zasięgu - przekonuje Rafał Grzyb, który po raz pierwszy poprowadzi zespół jako pierwszy trener.

- Sądzę, że chłopaki zdają sobie sprawę z tego, że walczą dla siebie, a nie dla mnie. Ja mogę im tylko pomóc. Niebawem minie rok odkąd przeszedłem na drugą stronę. Ten czas wystarczył do zmiany nastawienia i relacji. Nie jestem już kolegą z boiska, a trenerem. Taka sytuacja ma jednak miejsce po raz pierwszy i muszę powiedzieć, że to dziwne uczucie. Na pewno jednak nie zmienia podejścia do wykonywania obowiązków. Mam nadzieję, że to będzie także impuls dla wszystkich zawodników, którzy będą chcieli udowodnić swoją wartość - dodaje były kapitan Jagiellonii Białystok, który był jednym z podstawowych zawodników, gdy zespół przed laty prowadził Piotr Stokowiec. Aktualny trener Lechii o najbliższym rywalu swojego zespołu wypowiada się w samych superlatywach.

- Jagiellonia to zespół o dużym potencjale. Białostoczanie ponieśli w tym roku spore koszty przebudowując zespół, dlatego i oczekiwania są wysokie. W zespole zaszło kilka zmian, ale potencjał wciąż jest bardzo duży. Mimo obecnej sytuacji, to wciąż zespół ze ścisłej czołówki, dlatego nie nastawiamy się na łatwy mecz. Przed nami ciężki bój o punkty - przekonuje opiekun Lechii.

Mimo wygrania czterech spotkań z Jagiellonią w poprzednim sezonie, Piotr Stokowiec tonuje nastroje przed niedzielnym meczem w Białymstoku. - Jagiellonia to wartościowy zespół, który w ostatnich latach wielokrotnie udowadniał swoją wartość. Nasze mecze zawsze są bardzo zacięte, dlatego nigdy nie można być niczego pewnym. Oczywiście rywale mają teraz trudniejszy moment, ale wciąż mają sporo jakości. Na pewno nie możemy liczyć na taryfę ulgową - dodaje.

Mecz poprowadzi sędzia Mariusz Złotek. Pierwszy gwizdek arbitra zabrzmi o 17:30, a spotkanie transmitowane będzie na antenie Canal+ Sport.

Zobacz również