Święto Ulicy Jana Kilińskiego rozpocznie się o godz. 12.00. Koncerty, wystawy i pokazy to tylko niektóre z atrakcji, na które zapraszamy mieszkańców Białegostoku. W trakcie wydarzenia na scenie wystąpią m.in. Miejska Młodzieżowa Orkiestra Dęta Miasta Białegostoku, Zespół Muzyki i Tańca Dawnego „Capella Antiqua Bialostociensis”, Ognisko Baletowe Domu Kultury „Śródmieście”, zespół Kobiety z Miasta B. W szalone lata siedemdziesiąte zabierze nas Kasia Garłukiewicz.
Imprezie towarzyszyć będą wystawy, działania plastyczne, zabawy dla dzieci. Mieszkańcy wezmą udział w specjalnych grach i warsztatach. Będzie można obejrzeć kolekcję zabytkowych samochodów z Muzeum Starej Motoryzacji i Techniki Moto Retro. Specjalne programy przygotowały instytucje kultury: Dom Kultury „Śródmieście”, Muzeum Wojska w Białymstoku, Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, Galeria im. Sleńdzińskich, Galeria Sztuki Marchand oraz Sljedzik - sklep z pamiątkami. Święto ulicy Kilińskiego zakończy się o godz. 15:30.
- Ulica Kilińskiego już po raz dwunasty obchodzi swoje święto. Zapraszam wszystkich mieszkańców, to świetna okazja do wspomnień i dobrej zabawy. Atrakcji na pewno nie zabraknie i każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie - powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Z okazji przypadającego w piątek (27.05) Dnia Samorządu Terytorialnego, w trakcie Święta ulicy Jana Kilińskiego (22.05) białostoczanie będą mogli otrzymać lizaki i gadżety upamiętniające samorząd terytorialny. Chętni będą także mogli zwiedzić Pałacyk Gościnny przy ul. J. Kilińskiego.
Ulica Jana Kilińskiego jest jednym z tych miejsc w Białymstoku, które ma klimat prawdziwej starówki. Zamyka ją Pałacyk Gościnny Branickich, a w stylowych kamienicach stojących wzdłuż ulicy mieszczą się instytucje kultury i restauracje z ogródkami, które zawsze włączają się w obchody święta ulicy.
W czasach hetmana Branickiego dzisiejsza ulica Kilińskiego była polną ścieżką biegnącą wzdłuż pałacowych stawów. W latach 1766-77 wzniesiono Pałacyk Gościnny, w którym Izabela Branicka przyjmowała niektórych gości. Od strony kościoła stała też wozownia, którą na początku XIX wieku przekształcono w kamienicę, nazywaną przez białostoczan lożą masońską. Kolejne budynki zaczęły powstawać dopiero od połowy XIX wieku, kiedy już zlikwidowano stawy. Ulicę zaczęto wówczas nazywać Niemiecką. Wtedy zaczęły pojawiać się w tym miejscu restauracje, zakłady fotograficzne i hotele, wśród nich słynny Ritz. I choć dziś niewiele z tej dawnej świetności zostało, niepowtarzalny urok ulicy wciąż istnieje.