KOMENTARZ. Cukierki od urzędników na Dzień Kobiet - "Niezły wybieg, liski chytruski"

Po co Urząd Miejski w Białymstoku wydał dwa i pół tysiące na słodycze dla kobiet w Dniu Kobiet? Czy po to, żeby zatrzeć złe wrażenie, że urzędnicy za 100 tys. zł rocznie kupują sobie słodycze? Internauci w większości nie dali się nabrać na ten chwyt marketingowy - ich najkrótszy komentarz: "Niezły wybieg, liski chytruski".

Zastępcy prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki i Przemysław Tuchliński ze słodyczami zakupionymi przez urząd /fot. UM Białystok/

Zastępcy prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki i Przemysław Tuchliński ze słodyczami zakupionymi przez urząd /fot. UM Białystok/

Na oficjalnej stronie urzędu miejskiego informacja zaczyna się tak: "Wszystkim białostoczankom w Dniu Kobiet (8 marca) składamy najserdeczniejsze życzenia. Z tej okazji do pracownic 55 oddziałów i klinik białostockich szpitali, zaangażowanych w walkę o nasze zdrowie i życie, trafiły słodkie upominki". Dalej są szczegóły: "W 55 koszach znalazło się 165 różnego rodzaju bombonierek, ciastek i ok. 20 kg cukierków. Ich koszt to około 2,5 tys. zł. Przekazanie słodyczy z okazji Dnia Kobiet to jedna z akcji Urzędu Miejskiego w Białymstoku, zaplanowanych na 2021 r. W ten symboliczny sposób Urząd Miejski docenia pracę osób, którzy walczą o zdrowie i życie białostoczan w czasie epidemii. Na tego typu działania w budżecie Miasta przeznaczono około 20 tys. zł w ramach przetargu na zakup artykułów spożywczych". Od razu nieprawda, bo w przetargu na zakup artykułów spożywczych urząd wydał ponad 97 tysięcy złotych i nie ma w tej sumie żadnych składowych kwot. 

Kwoty są ważne, bo cała akcja wygląda na propagandowe zatarcie złego wrażenia, jakie zrobiło podanie przez dziennikarzy kwot, jakie urząd rocznie wydaje na słodycze (to taka ogólne nazwa, mieszczą się tu także: woda, kawa, herbata, cukier, ciasteczka, mleko, mleczko do kawy, śmietanka itp.). Podaliśmy, że kwota ta w ciągu ostatnich czterech lat wzrosła dwukrotnie - z 45 tysięcy w roku 2017 do 97 tysięcy zaplanowanych w roku 2021.

Pod relacją z rozdawnictwa słodyczy internauci dopisali swoje komentarze. I wiele z nich świadczy świadczy o tym, że oceniają podobnie ten pijarowy zabieg urzędników samorządowych. Niektóre z komentarzy pod facebookowego wpisem użytkownika @MiastoBialystok: 

Anna Kowalski: "Żeby jakaś baba dostała czekoladę w blaskach fleszy I dla uciechy idiotów"

Bartek Sobolewski: "Kurde miały być przejedzone w urzędach, ale jakaś menda się rozpruła i wywęszyła, że tyle kasy pooooooszło. No to trzeba było wymyślić jakiś myk na ocieplenie wizerunku. Brawo".

Anka Czarownica: "I kasa jest to po co te gadki covid wszystko wstrzymane".

Malgorzata Malgorzata: "Niezły wybieg, liski chytruski". 

Marzena Panas: "To tak jak w TV wierzycie to i to do głupich mózgów wchodzi."

Pod tymi dosadnymi komentarzami urząd miejski zamieścił krótkie wyjaśnienie: "To nie pierwsza taka akcja Urzędu Miejskiego w Białymstoku. W ostatnich latach były pączki na tłusty czwartek czekające na mieszkańców w Urzędzie, słodycze na Dzień Dziecka dla maluchów odwiedzających Pałacyk Gościnny, a nawet tort z okazji 100lecia niepodległości... i wiele innych. A słodycze na Dzien Kobiet to pierwsza z wielu akcji zaplanowanych na 2021 r." 

Planu tych "wielu akcji" próżno szukać na oficjalnych stronach urzędu (ale pewnie już jest napisany). Może teraz go poznamy. Na razie pozostaje pytanie, czy na tym polega działalność urzędu miejskiego. Czy po to z naszych podatków utrzymujemy urzędników miejskich, żeby układali sobie plan rozdawana słodyczy? Czy na pewno mieszkańcy i miasto nie mają potrzeb pilniejszych niż konsumpcja słodkich paczek przygotowanych przez urzędników? 

Czy z okazji Dnia Kobiet nie wystarczyłby wpis na facebookowym profilu miasta - taki jak ten, który się wczoraj ukazał: "Wszystkim Paniom składamy najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet. Dużo zdrowia, szczęścia, samych radości i sukcesów." Pod tym postem są 53 komentarze - wszystkie miłe, przyjazne, serdeczne. 

Zobacz również