Urząd Marszałkowski domaga się od Szpitala Miejskiego w Białymstoku zwrotu ponad pół miliona złotych za niewłaściwe przeprowadzenie projektu dofinansowanego z unijnych dotacji. Miasto Białystok szuka w budżecie pieniędzy na spłatę, a jednocześnie białostocki samorząd ma żal do marszałków, że występują o dofinansowanie swoich imprez, a gdy chodzi o kary to nakłada najwyższe z możliwych. Marszałek twierdzi, że nie ma wyjścia.