Im dłużej trwa ta epidemia, tym lepiej poznajemy nasze władze. Przyjaciela poznaje się w biedzie, mówi stare przysłowie. Kogo w tej biedzie poznaje się w Białymstoku? Im dłużej trwa ta epidemia, tym bardziej wydaje mi się, że prezydent, którego wybraliśmy, by zarządzał naszym wspólnym dobrem, nie jest już "nasz". Jak bokser na treningu toczy walkę z cieniem. Z kim naprawdę walczy, gdy mówi, że rząd pokarał nas epidemią, to niech teraz płaci za powrót do normalności. Nie rozumiem tej logiki.