Kurator w obecności ojca i dwóch policjantek przyjechała do szkoły, by odebrać dwóch małych chłopców matce. Tak zdecydował sąd, więc wykonanie wyroku musiało nastąpić lada dzień. Pani Julita nie spodziewała się jednak, że sprawy przyjmą taki obrót. Ze strachu zamknęła się z chłopcami w szkolnym budynku. Próba odbioru trwała kilka godzin. Matka wierzy, że jest jeszcze nadzieja i prawna szansa na to, że jej synkowie nie wyjadą do Belgii, gdzie mieszka ich ojciec.