To SOR i oddział zakaźny Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Zakażone kobiety są na kwarantannie. Pozostali pracownicy pracują jak zwykle. - Gdybyśmy odsunęli od pracy ponad 40 osób, białostoczanie nie mieliby pomocy medycznej - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK.