Prowadził 40-tonowego tira trzymając nogi na podszybiu. Inspektorom Inspekcji Transportu Drogowego szczerze wytłumaczył, że jego zadaniem jest dojechać z ładunkiem w wyznaczonym terminie, a za ewentualne naruszenia przepisów zapłaci firma. Ciężarówka należy do firmy ze Słowacji.