Trzeba było serii podpaleń i zagrożenia pożarowego dla mieszkańców bloków komunalnych przy Barszczańskiej i Klepackiej, by władze miasta w końcu dostrzegły problem bezpieczeństwa ludzi tam mieszkających – taką refleksję przedstawicielki tej społeczności usłyszeli radni Białegostoku podczas sesji rady miasta. Na wniosek prezydenta, który dostrzegł wreszcie problem, zgodzili się wydać z budżetu 600 tysięcy złotych na poprawę zabezpieczenia przeciwpożarowego w sześciu blokach.
44 osoby ewakuowane z bloku przy ulicy Barszczańskiej 1. Około godz. 4 rano strażaków zawiadomiono o pożarze w piwnicy budynku. Po godz. 6 trwało jeszcze gaszenie. Jak informują strażacy cała akcja zakończyła się przed godziną 7 - ludzie wrócili do swoich mieszkań.
To mieszkańcy chcieli, by na ich osiedlu powstał sąsiedzki klub. Postarali się i dopięli swego. Dostali dotację z miasta, klub przy ul. Barszczańskiej otworzyli. Mają tu salkę internetową, biblioteczkę, kuchnię. Prowadzą przeróżne zajęcia. Ale jeśli chcą dotacji na swoją działalność, potrzebna jest konkretna organizacja, która będzie ten osiedlowy klubik prowadzić. Miasto właśnie ogłosiło konkurs, by ją wyłonić.