Ojciec Edward Konkol przed śmiercią przebywał w białostockim szpitalu przy ul. Żurawiej. Przez wiele miesięcy pozostawał pod opieką lekarzy z uwagi na trapiące go liczne choroby. W Białymstoku, do którego trafił w połowie lat 80., znany był z szeregu akcji charytatywnych i pomocy potrzebującym, uzależnionym i chorym. Założył Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Droga".
W sprawie o. Konkola trwało kilkumiesięczne kościelne śledztwo, które dotyczyło spraw z zakresu szóstego przykazania "nie cudzołóż". Duszpasterz miał wiele lat temu utrzymywać kontakty seksualne z młodymi kobietami, nieoficjalnie - także z podopiecznymi Stowarzyszenia Droga. Zgłoszenia wpłynęły w tym roku, zeznawało kilka osób. Sprawę opisaliśmy w artykule pt. "Kościelne śledztwo w sprawie o. Edwarda Konkola. Jest oświadczenie".
"Z pokorą, ale i wielkim bólem przyjmuję ostatnie wydarzenia. Ból fizyczny, z jakim zmagam się od lat jest niczym w porównaniu z cierpieniem psychicznym, jakiego teraz doświadczam zarówno ja, jak i wszyscy wokół. Nigdy nie było moim zamiarem ranienie drugiego człowieka. Choć słowa nie zawsze leczą rany, to wszystkich tych, którzy czują się zranieni - z serca przepraszam" - oświadczył o. Konkol w mediach społecznościowych w październiku.
Stowarzyszenie "Droga" mimo zarzutów skierowanych wobec jego założyciela, nie zaprzestało działalności charytatywnej. Wciąż prowadzone są: ośrodek profilaktyki i terapii dla młodzieży i dorosłych oraz akcje społeczne na rzecz ubogich i potrzebujących.