Jak wynika z ustaleń funkcjonariuszy CBŚP, do dziupli ukrytej w lesie w województwie podlaskim wjeżdżały luksusowe auta, skradzione wcześniej na terenie Wielkiej Brytanii.
- W dziupli było mnóstwo części i podzespołów pochodzących głównie z mercedesów, ale były tam także elementy od audi, bmw i forda. Były to w większości nowe samochody, a najstarsze auto, którego elementy znaleziono w dziupli, było sześcioletnie. Po usunięciu cech identyfikacyjnych były one demontowane na części i sprzedawane, m.in. za pośrednictwem portali internetowych - informuje kom. Iwona Jurkiewicz, rzecznik CBŚP.
Dodała, że w identyfikacji siedmiu pojazdów pomogli funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie.
Policjanci zatrzymali mężczyznę, któremu w Prokuraturze Rejonowej w Białymstoku przedstawiono zarzuty paserstwa. Chodzi o dziesięć samochodów, których wartość policja szacuje na 2 mln zł. Na podstawie zebranego materiału dowodowego sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt na 3 miesiące. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Białymstoku.
Źródło: CBŚP