Zamiast kupić, pół litra wypił na miejscu

W Brańsku jest mieszkaniec, który ma tak silną potrzebę picia alkoholu i tak niezasobny portfel, że postanowił nie kraść wódki ze sklepu, lecz wypić ją na miejscu, schowawszy się między półkami. Wpadł w innym sklepie, gdy próbował wynieść ukradzioną butelkę. Przy okazji poturbował interweniującą pracownicę. Teraz grozi mu do 10 lat w więzieniu. 

[Fot. podlaska policja]

[Fot. podlaska policja]

Mężczyzna z alkoholową potrzebą w jednym ze sklepów w Brańsku ukradł dwie butelki wódki. Przy wychodzeniu ze sklepu na jego drodze stanęła pracownica ochrony. 

Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że mężczyzna zabrał dwie półlitrowe butelki wódki o łącznej wartości blisko 60 złotych. Schował alkohol do kieszeni kurtki i wyszedł ze sklepu. Wówczas pracownica ochrony próbowała zatrzymać złodzieja, ale ten wyzwał kobietę, wykręcił jej rękę i odepchnął, po czym uciekł.  

Niespełna pół godziny po zgłoszeniu 40-letni mężczyzna był już w rękach policji. Pomocny w ustaleniu wizerunku podejrzanego okazał się monitoring. Policjantka z Brańska zaczęła szukać mężczyzny na ulicach miasta. Zauważyła podejrzanego, który siedział przed innym sklepem. Na miejsce przyjechali policjanci z patrolówki i 40-latek trafił do policyjnego aresztu. 

Podczas policyjnych czynności okazało się, że kilka dni wcześniej ten sam mężczyzna schował się pomiędzy sklepowymi półkami i wypił łącznie ponad litr wódki, za którą nie zapłacił. Kradzież ujawnili kilka dni później pracownicy sklepu po przejrzeniu monitoringu. 

Wczoraj 40-latek usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej. Za to przestępstwo grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna odpowie dodatkowo za kradzież wódki o łącznej wartości blisko 80 złotych.

Zobacz również