Dziś na mapie Białegostoku świeci wiele miejsc, które nie mają planów zagospodarowania przestrzennego. Znaczy to tyle, że w tych miejscach rządzą decyzje urzędników miejskich. Na przykład w sprawach zabudowy - mieszkaniowej czy handlowej. Arłukowicz pokazuje jedno takie miejsce - obszar między ulicami 1000-lecia Państwa Polskiego i Kombatantów. W części zabudowany blokami mieszkalnymi, w większej części to dziś teren pod działalność przemysłową, magazynową, handlową.
Jak mówi Arłukowicz, można by w tej strefie przemysłowej stworzyć "nowe miasto" czyli strefę mieszkaniową. Nie wiadomo dlaczego prace nad opracowaniem planu zagospodarowania dla tej strefy nie są podejmowane. - Takie są oczekiwania inwestorów, przedsiębiorców i takie też powinny być oczekiwania mieszkańców - uważa Arłukowicz.
Kandydat składa zobowiązanie: - Pierwszym działaniem, które podejmę, będzie uporządkowanie studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego Białegostoku, a następnie w ciągu roku od uchwalenia tego studium - obiecuję objęcie planami zagospodarowania przestrzennego całego miasta.
Zdaniem Arłukowicza będzie to operacja "praktycznie bezkosztowa". Wymaga tylko przeorganizowania pracy urzędu miejskiego, a mianowicie utworzenia nowego departamentu planowania przestrzennego, "przesunięcia pięciu, sześciu pracowników od wydawania warunków zabudowy do prac planistycznych".
Stała Rada Przestrzeni Miasta - ciało opiniotwórcze, doradcze złożone z architektów, urbanistów, socjologów, przedstawicieli organizacji pozarządowych, a także organizacji zrzeszających przedsiębiorców - pomoże w opracowywaniu studium i planów.
Plan piękny, tylko czy nie nazbyt piękny? Studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego to dokument opracowywany od wielu lat. W tym roku radni poznali już projekt i nawet dyskutowali o poprawkach wprowadzonych w trakcie opracowywania. Była przy tym i wojna w sprawie Fadomu, i ogólnie mówiąc robienia planów pod deweloperów. Do przyjęcia tego studium droga raczej jeszcze daleka a przede wszystkim wyboista.
Do tego jeszcze - zarówno studium, jak i plany zagospodarowania przestrzennego przyjmuje rada miasta. Tak więc plan Arłukowicza jest godny uznania, z tym, że jego realizacja już nie zależy wyłącznie od tego, kto składa obietnicę. Krótko mówiąc - Arłukowicz obiecuje coś, co w całości nie zależy od niego, a przy niekorzystnym układzie sił w radzie może okazać się nie od zrealizowania.
Niemniej jednak cenna jest sama deklaracja i gotowość wprowadzenia w przestrzeni miasta ładu, jakiego dziś niestety boleśnie mu brakuje.
- Każde miasto, które rozwija się bez długofalowego planu zagospodarowania, staje się miastem chaotycznym. Niestety Białystok powoli staje się właśnie takim miastem. Obiecuję, że jako prezydent zmienię to w sposób szybki i konkretny - głosi Tadeusz Arłukowicz.
Przy okazji kandydat na 21 września zapowiada konwencję programową, podczas której zaprezentuje pełny program dla Białegostoku. Do tej daty powinniśmy poznać wszystkich pięć filarów, gwiazd programu wyborczego.