Na nic listy, skargi, prośby kierowane do urzędników miejskich, prezydenta, rady miasta - skarży się pan Michał.
"Pisaliśmy pisma do wydziału dróg, władz miejskich, każdy nas zbywa z byle powodu. Po zalaniach w 2017 i 2018 informowałem władze o naszym problemie. Sztab kryzysowy odpisał po miesiącu, że - >>tak bywa<<. Po trzech miesiącach to samo pismo wysłał prezydent Rudnicki (dosłownie kopiuj wklej, widocznie mają jedno dla wszystkich-super podejście). Odpisała jeszcze podlaska Platforma, że Pis ma większość w radzie i oni nic nie mogą. PiS był jeszcze lepszy. Na odpowiedź Pana Dembowskiego i Gromko czekam do dzisiaj. Wspaniałe wsłuchiwanie się w wyborców. Po latach walki w 2018 roku, dorzucono jedną studzienkę, żebyśmy się w końcu odczepili. Studzienkę. Kolejną, która nie przyjmuje wody, kiedy potrzeba. To nie w ilości studzienek jest przecież problem!" pisze do nas pan Michał.
"Już brakuje sił i pomysłów na bezduszność urzędniczą" - stwierdza. Co się stało, że woda zalewa blok przy Zachodniej 15? Nasz czytelnik wyjaśnia:
Po pierwsze ulica Zachodnia 15 nie jest najniższym miejscem w okolicy. Niżej położona jest chociażby ulica Pogodna koło akademików (z bloków na Żeromskiego do Lidla i Pogodnej trzeba zejść po 20 schodach, taka jest różnica poziomów), Transportowa czy Składowa. I jest to niżej o parę metrów (przecież ulica zachodnia wpada w ulicę Żeromskiego i dalej jest ostry zjazd ulicą Żeromskiego w dół).
Po drugie do czasu wybudowania dwóch ogromnych bloków przy ulicy Żeromskiego i wyłożenia kostką ulicy Wspólnej problem nie istniał.
Proszę sobie wyobrazić, że do kanału, który obsługiwał dwa małe, trzypiętrowe bloki, nagle trafia woda w przybliżeniu z dwóch boisk piłkarskich (dwa bloki 100 na 80 metrów), do tego z ich parkingów, które są wyżej niż droga. I do tego z całej ulicy Wspólnej wyłożonej kostką. I to wszystko teraz trafia do kanału burzowego o za małej średnicy względem potrzeb.
- Od wczoraj mam zalany samochód, który był w garażu podziemnym bloku Zachodnia 15 i drugi zaparkowany przy ulicy, dokładnie koło studzienki. Ręce opadają - mówi pan Michał. - Sytuacja powtarza się nie tylko podczas tych gwałtownych nawałnic, ale nawet podczas większych burz - dodaje.
Zapraszamy do obejrzenia filmu z komentarzem, jaki przysłał do naszej redakcji pan Michał.