Szefem sztabu kryzysowego został zastępca prezydenta Rafał Rudnicki, gdyż to on nadzoruje pracę białostockich placówek oświatowych w ramach prowadzenia szkół.
- Sztab będzie zajmował się przede wszystkim przygotowaniem logistycznym do sytuacji kryzysowej związanej z planowanym strajkiem, jak również podejmowaniem działań skierowanych do rodziców oraz do wychowanków i uczniów działań, które mają łagodzić skutki strajku - mówi Rafał Rudnicki w czasie konferencji prasowej.
Zastępca prezydenta miasta zapowiedział, że zaprosi do pracy w sztabie także przedstawicieli kuratorium oświaty, chociaż zastrzegł od razu, że dotychczasowa współpraca z kuratorium jego zdaniem układa się źle.
- Uważamy jako miasto, że te protesty nauczycieli są słuszne, ale naszym zadaniem jako miasta, jako organu prowadzącego jednostki oświatowe, jest przede wszystkim zapewnienie dzieciom i młodzieży opieki w przypadku takiego zdarzenia, które najprawdopodobniej będzie miało miejsce w kwietniu, czyli strajku - mówi zastępca prezydenta Rafał Rudnicki.
Dyrektor departamentu edukacji w Urzędzie Miasta Ewa Mituła informowała, że w sporze zbiorowym w związku z akcją Związku Nauczycielstwa Polskiego jest 125 (spór oznacza deklarację wzięcia udziału w strajku) na 135 placówek oświatowych w Białymstoku. Nie ma jeszcze wyników referendów strajkowych w szkołach.
Na pytania dziennikarzy o uprawnienia i szczegóły działania sztabu kryzysowego zastępca prezydenta stwierdził, że sprowadzą się one do konsultacji, rozmów i doradzania.
Nie wiadomo, jak będzie wyglądała sytuacja w szkołach w trakcie kwietniowych egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasistów. Rudnicki zaznaczył, że najważniejsze decyzje dotyczące szkoły podejmują dyrektorzy placówek i to oni odpowiadają za to, by egzaminy mogły się odbyć bez przeszkód, a samorządy, także powołany sztab kryzysowy, będą ich w tym wspomagać.
- Rozumiemy i popieramy postulaty nauczycieli, ale musimy być przygotowani na tę sytuację kryzysową, którą moim zdaniem lekceważy ministerstwo edukacji - mówi Rafał Rudnicki.
Referendum strajkowe ZNP w szkołach, w których trwa spór zbiorowy, trwa do 25 marca. Związek domaga się 1 tys. zł podwyżki.