W Biedronce, Lidlu i Stokrotce nie ma jaj. Co się stało?

W wielu marketach w Białymstoku już od kilku dni brakuje jajek. Sieci potwierdzają, że występują "czasowe ograniczenia z dostępnością". Dostawcy tłumaczą, że bardziej opłaca się sprzedać jajka na Zachód.

Dotychczasowa cena 5,99 zł za 10 jaj raczej się nie utrzyma /BIA24/

Dotychczasowa cena 5,99 zł za 10 jaj raczej się nie utrzyma /BIA24/

Zaledwie tydzień temu informowaliśmy o 28 proc. wzroście ceny jaj kurzych (w okresie od

9 do 15 października), teraz bywa że jajek w ogóle brakuje na sklepowych półkach. 

- Nie wiem jaki jest oficjalny powód. Podobno w magazynie jajka są, ale nie wiedzieć czemu nie

są nam przywożone - powiedział portalowi kierownik jednego z białostockich sklepów sieci Stokrotka.

- Ostatnie tygodnie przynoszą dynamiczne zmiany na rynku jaj w Polsce - informuje z kolei Urszula Skałecka, kierownik biura zarządu sieci Stokrotka. Tłumaczy, że na brak jaj wpłynęło kilka czynników. Przede wszystkim jest to skutek wykrycia fipronilu w jajach w Holandii, Belgii, Niemczech i Francji. Wykrycie tego środka przyczyniło się do wycofania znacznej części jaj z rynku w krajach UE. Kolejną konsekwencją tego zdarzenia była również likwidacja stad kur narażonych na kontakt z tym środkiem.

Na rynku jaj w Polsce dynamiczne zmiany, a w domowych lodówkach kończą się zapasy... /fot. Bia24/

Na rynku jaj w Polsce dynamiczne zmiany, a w domowych lodówkach kończą się zapasy... /fot. Bia24/

- Utrzymujący się wysoki popyt na jaja i brak towaru na rynku UE, doprowadził do znaczącego wzrost cen jaj na tych rynkach - informuje Urszula Skałecka. - Mniejsza zatem podaż jaj w Europie i wysokie ceny spowodowały, że polscy producenci chętnie decydują się na eksport, co wpływa na dostępność towaru w kraju, a także na ceny jaj w Polsce. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi dostawcami, prognozujemy wspólnie ilości na każdy tydzień, analizujemy na bieżąco sytuację rynkową tak, by zapewnić naszym klientom dostępność jajek w sklepach. Brak jajek w sklepach w Białymstoku wystąpił czasowo, dzięki bardzo dobrym relacjom handlowym i długoterminowym kontraktom z naszymi dostawcami, w Stokrotce jaja są dostępne pomimo znaczących problemów na rynku - zapewnia jednak Urszula Skałecka.

Biedronka zaprasza na Antoniukowską lub do Suchowoli

Ale nie tylko w Stokrotce bywają "czasowe" braki z dostępnością jaj. Już w weekend puste półki

pojawiły się również w Biedronce i Lidlu. 

- Jajka skończyły się i czekamy na dostawę. Nie wiem kiedy ponownie pojawią się w sklepie -powiedziała sprzedawczyni w sklepie przy ul. Ryskiej. 

Biuro Prasowe Jeronimo Martins Polska S.A. zapewnia, że w znacznej większości, spośród ponad 2750 placówek w całym kraju, jajka w tej chwili są dostępne w sprzedaży, a czasowe ograniczenia dostępności tego produktu mogą dotyczyć jedynie pojedynczych sklepów.

- Oczywiście na bieżąco monitorujemy stan zapasów i wspólnie z dostawcami podejmujemy działania, mające na celu zapewnienie pełnej dostępności jaj we wszystkich sklepach Biedronka. Sprawdziliśmy również, iż w sklepach w Państwa rejonie jaja są dostępne, przykładowo duże zapasy mamy m.in. w Suchowoli przy ul. Białostockiej, Czarnej Białostockiej przy ul. Fabrycznej czy w Białymstoku przy ul. Antoniukowskiej - informuje biuro prasowe Jeronimo Martins Polska S.A.

Jolanta Słowińska z biura prasowego Lidla także potwierdza, że sytuacja na rynku jaj jest trudna.

- Rośnie presja cenowo-podażowa, mimo to dokładamy wszelkich starań, aby zabezpieczyć dostępność jajek dla klientów w najbliższych miesiącach, we wszystkich sklepach. Ceny sprzedaży jaj, które oferujemy są atrakcyjne w stosunku do rynku. Aktualna cena jaj M wynosi 5,99 zł/10 szt. - tłumaczy Jolanta Słowińska.

Skąd problem? Nie ma umów, nie ma gwarancji

Od zagranicznego kontrahenta producenci jaj otrzymują nawet 70 groszy za sztukę, podczas gdy w Polsce do niedawna oferowano im zaledwie 30 gr. By producent jaj nie eksportował ich za granicę, musi otrzymać zadowalającą stawkę w kraju i spirala się nakręca.

- Mieliśmy już podobne sygnały i faktycznie w sklepach, zwłaszcza sieciowych, brakuje jaj. Wygląda więc na to, że problem jest poważniejszy niż sądzono - powiedział Maciej Bujnik, dyrektor biura Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj. - Tymczasem my jako Federacja już od dawna dążyliśmy i dążymy do tego, żeby uregulować kwestie umów producentów z sieciami handlowymi. Do tej pory sklepy nie chciały wiązać się z producentami, bo im się to nie opłacało. Teraz ta sytuacja trochę się na nich mści - dodaje.

Zobacz również