W środę (20 czerwca) na przejeździe kolejowym na ul. Włościańskiej (os. Pieczurki) w Białymstoku, odbyła się symulacja zderzenia samochodu osobowego z pociągiem. Akcję zorganizowali policjanci podlaskiej "drogówki" przy współpracy z PKP Polskimi Liniami Kolejowymi S.A. oraz Strażą Ochrony Kolei.
-Przeprowadziliśmy pozorację wypadku na przejeździe kolejowym. To miało pokazać obecnej dziś młodzieży, która jest lub będzie kierowcami, co może spowodować nieuwaga kierowcy na przejeździe - mówi Andrzej Kierman, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Białymstoku. - Należy zaznaczyć, że to była minimalna prędkość i minimalna masa pociągu, a jednak zniszczenia są ogromne - dodaje.
Lokomotywa użyta do symulacji poruszała się z prędkością ok. 20 km/h, mimo to samochód osobowy ustawiony na torach, został przesunięty o kilkadziesiąt metrów, a zniszczenia od strony kierowcy, wystarczająco pobudzały wyobraźnię. W normalnych warunkach pociąg porusza się z prędkością 120 - 160 km/h. W zderzeniu z tak rozpędzonym składem kierowca oraz pasażerowie nie mają szans.
PRAWIE 100 PROCENT WINY KIEROWCÓW
Jak zauważają policjanci, funkcjonariusze SOK oraz PKP PLK, dane pokazują, że w 98 proc. przypadków wina leży po stronie kierowców, którzy nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa. Grzechem głównym jest ignorowanie znaku stop na przejazdach niestrzeżonych czy wjeżdżanie na tory mimo opadającego szlabanu.
W 2017 roku, na terenie woj. podlaskiego, na przejazdach kolejowych doszło do 5 wypadków i 29 kolizji. 3 osoby zginęły, 6 zostało rannych.
Do tej pory, w 2018 roku doszło do 3 wypadków i 9 kolizji. Trzy osoby zostały ranne, ofiar śmiertelnych nie ma.