Jak mówi dr hab. Anna Kierklo, kierownik Zakładu Propedeutyki Stomatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, fantomy w kształceniu stomatologów to żadna nowość - wykorzystywane są od lat. Nowością jest za to ich jakość - są coraz nowocześniejsze, coraz bardziej wygodne, coraz bardziej umożliwiające pracę zbliżoną do tej, która czeka później, w rzeczywistości.
- W stomatologii praktyki na symulatorach odbywają się zawsze przed rozpoczęciem zajęć klinicznych, czyli przed przyjmowaniem pacjentów - wyjaśnia dr Kierklo.
Od kilku lat studenci Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku warunki do tych zajęć "przedpraktycznych" mają rewelacyjne. Symulatory i fantomy medyczne zostały zebrane w jednym miejscu - przy ulicy Szpitalnej w Białymstoku powstało uczelniane Centrum Badań Medycznych. Tu praktyki mają studenci kierunków lekarskich, a pierwsze piętro to królestwo przyszłych stomatologów.
W jednej z sal są nowoczesne symulatory - które bardzo dokładnie odwzorowują stanowisko pracy stomatologa. Przy każdym stanowisku pracy jest wszystko to, co na co dzień potrzebne jest dentyście: turbina, lampa do polimeryzacji, ssak, ślinociąg, lampa zabiegowa...
- Student tu uczy się podstawowych czynności manualnych, obsługi pracy z narzędziami obrotowymi, czyli z wiertłami - wymienia dr hab. Anna Kierklo. Dlaczego to takie ważne? Bo prędkość obrotowa wiertła to od kilku do 200-400 tysięcy obrotów na minutę. Dlatego przed leczeniem pacjentów studenci muszą przejść ten etap przedkliniczny - by opanować tego typu zabiegi.
Ważne jest, że pacjent tu też przypomina pacjenta. To fantom, z głową, która ma gumowa maskę, policzki, wargi. W jamie ustnej znajdują się modele szczęki i żuchwy, w których umocowane są zęby. - To zęby z tworzywa sztucznego, ale o twardości zbliżonej do twardości naturalnej. I oczywiście o budowie anatomicznej identycznej z ludzkimi zębami - opowiada Anna Kierklo.
Na zajęciach, które tu się odbywają, studenci preparują ubytki, szlifują zęby, wypełniają je odpowiednimi materiałami. Studenci uczą się też tu profesjonalnych zabiegów higienizacyjnych, np. skalingu, czyli usuwania kamienia nazębnego Wszystko jak w prawdziwym gabinecie stomatologicznym.
W innej sali są tzw. unity stomatologiczne - czyli dokładnie te urządzenia, na których siada pacjent przychodząc do gabinetu. Wokół fotela jest oczywiście zamontowany cały sprzęt, na którym pracuje stomatolog. - W przypadku unitów fantom - czyli ten nasz pacjent - jest przymocowany na stałe do fotela. A zasada pracy jest taka sama, jak na symulatorach - mówi Anna Kierklo.
W Centrum Symulacji Medycznych przyszli stomatolodzy odbywają roczny kurs.
- Zaczynamy od pierwszego roku. To wtedy prowadzimy nauczanie przedkliniczne oraz ergonomię w stomatologii, co jest bardzo ważne, bo to zawód związany z dużym obciążeniem fizycznym. Uczymy studentów, w jaki sposób zminimalizować.
Takie warunki nauki i praktyki studenci mieli już od lat. Teraz centrum wzbogaciło się o nowy nabytek - symulator najnowszej generacji wykorzystujący wirtualną rzeczywistość VR do nauczania stomatologii. To Simodont Dental Trainer zakupiony w ramach projektu ?Wdrożenie programu rozwoju Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku z wykorzystaniem Centrum Symulacji Medycznej?. Ten zaawansowany symulator dentystyczny oparty na haptycznej technologii wirtualnej rzeczywistości stanowi rodzaj pomostu pomiędzy pracą na fantomie a praktyką kliniczną. Praca na nim doskonali precyzyjne umiejętności psychomotoryczne niezbędne do wykonywania zawodu. Simodont umożliwia ćwiczącym trening ogólnej zręczności manualnej dzięki haptycznemu narzędziu do tworzenia realistycznego zmysłu dotyku oraz trójwymiarowemu obrazowi obiektu. To wysoce realistyczne odczucie dotykowe różnych obiektów i materiałów dostarczane jest przez kontakt wirtualnego wiertła podczas pracy. Ponadto system z informacją zwrotną pozwala na obiektywną ocenę i samoocenę pracy studenta w czasie rzeczywistym. Dodatkową korzyścią jest wymuszenie i utrwalanie prawidłowej, zgodnej z zasadami ergonomii, pozycji ciała podczas zabiegu.
- System składa się z trzech elementów. Pierwszy element to te narzędzia haptyczne, czyli sterowane ręcznie. To końcówka, w którą się montuje wiertło... Ale tak naprawdę wiertła nie ma - wiertło jest wirtualne. Ale jest końcówka i jest lusterko. Bo w pracy stomatologa bardzo ważną rolę odgrywa praca w systemie odwróconym. Dentysta widzi obraz widziany w lusterku. Dlatego tak ważna jest koordynacja na osi ręka-oko. Na tym nowoczesnym symulatorze to bardzo dobrze się ćwiczy, doskonali. Lekarz stomatolog musi mieć wyobraźnię przestrzenną plus odczucie czucia. Simodont daje możliwość doskonalenia tych psychomotorycznych umiejętności: koordynacji ruchowo-wzrokowej - obrazowo opowiada dr hab. Anna Kierklo. I przechodzi do drugiego elementu symulatora.
To ekran z trójwymiarowym obrazem. - Zakładamy trójwymiarowe okulary i w trójwymiarze obserwujemy obiekt, który w danym momencie jest opracowywany, leczony. Ten obraz odtwarza rzeczywistość. Wirtualne wiertło odwzorowuje dokładnie kontakt z tkankami zęba czy z materiałem leczniczym. - To daje nieprawdopodobne odczucie realności, takiego rzeczywistego dotyku. Odróżniamy, który materiał jest twardszy, który mniej - wyjaśnia pani docent.
Trzeci element to dotykowy ekran, który pomaga studentowi dokonać samooceny: czy nie za głęboko został opracowany ubytek, o ile za głęboko, czy nie za dużo tkanek zostało wyciętych