Dolina Biebrzy to cenne przyrodniczo tereny, ostoja ptaków wodno-błotnych, miejsca bytowania łosi. Według informacji przekazanych przez Lasy Państwowe płoną głównie łąki, trzcinowiska, torfowiska i zarośla, do których nie mają dojazdu ciężkie wozy strażackie. W niektóre miejsca żołnierze musieli dotrzeć wodą, na tratwach.
W gaszeniu pożaru od początku pomagali żołnierze z 1 Podlaskiej Brygady OT. Jako pierwsi do akcji wkroczyli operatorzy BSP FlyEye (bezzałogowych statków powietrznych), którzy z powietrza oceniali skutki pożarów oraz kierunek rozprzestrzeniania się ognia. Operatorzy BSP przekazywali dane bezpośrednio do oficera PSP kierującego działaniami ratowniczymi. Na podstawie ich wskazówek można było oszacować wielkość pożarów i kierunek dalszych działań. BSP latał również po zmierzchu, wykorzystując kamerę termowizyjną. Wówczas był to jedyny środek, który zapewniał aktualne dane dla służb oraz władz cywilnych.
Pomimo zakończenia akcji gaśniczej żołnierze 1PBOT nadal patrolują obszar parku -
zarówno z ziemi, jak i powietrza. Do tego zadania używane są quady oraz
Bezzałogowy System Powietrzny (BSP) Flyeye.