VIDEO. Browar Zaścianki, czyli jak Krzysztof Owsianiuk zaczął warzyć piwo

Piwo to moje hobby - uśmiecha się Krzysztof Owsianiuk. Browar Zaścianki prowadzi razem z bratem. Pierwsze swoje własne piwo uwarzył w 2013 roku. Chciał spróbować, jak będzie to samodzielnie przyrządzone w domu, bo rozsmakował się w piwach rzemieślniczych, kraftowych. Wtedy dopiero wchodziły na rynek i do świadomości konsumentów. W niewielu restauracjach w Białymstoku i okolicach można było go posmakować. Niewiele też sklepów decydowało się na ich sprzedaż. Pan Krzysztof namawiał znajomych i jechali - czasem wiele kilometrów - na festiwale piwa. Tam próbowali najróżniejszych gatunków: IPA, AIPA, Stout, Ale...

- Marzyłem o tym, by warzyć je u siebie w domu - przyznaje dziś pan Krzysztof.

Zaczął oczywiście od internetu. Znalazł forum, na którym informacjami wymieniali się domowi piwowarzy. - Poczytałem sobie parę miesięcy i postanowiłem uwarzyć swoje - mówi pan Krzysztof. I opowiada, jak wyglądały pierwsze próby: - Garnek 30-litrowy w piwnicy na palniku. Do tego woda, słód i chmiel dla smaku. Miesiąc czasu czekania... Z piwa byłem bardzo zadowolony, choć teraz to bym pewnie znalazł w nim jakieś mankamenty - przyznaje.

Po pierwszym piwie było drugie, trzecie, czwarte, następne. Znajomym smakowało. Dlatego po trzech latach zapadła decyzja, by stawiać browar.

Porozmawiał z bratem, z którym wtedy - i tak jest do dziś - prowadził firmę informatyczną. Postanowili: dalej działają razem, dalej prowadzą spółkę. Tylko brat bardziej zajmuje się komputerami, a Krzysztof przenosi się do piwa. Oczywiście - gdy jest taka potrzeba, pomagają sobie wzajemnie.

Budynek wybudował sam Krzysztof Owsianiuk - jest budowlańcem z zawodu, więc tylko do niektórych rzeczy musiał zatrudniać innych specjalistów. Browar stanął na podwórku przy rodzinnym domu w Zaściankach. Postawiony na własne pieniądze - bo o dotacji na biznes związany z alkoholem wtedy można było tylko pomarzyć.

Ale nie było strachu związanego z inwestowaniem pieniędzy zarobionych w innej firmie. Wspólnicy wiedzieli, że piwo jest dobre. Nie widzieli więc ryzyka - byli pewni, że wszystko się powiedzie.

Krzysztof Owsianiuk pracuje najczęściej sam. Czasem wpadnie brat, gdy trzeba coś pomóc.

A tak zwykle, na co dzień, browar to królestwo Krzysztofa. - Tu są zbiorniki, czyli tankofermenfory, tu kadzie, gdzie rozpoczyna się cała produkcja, tu butelkujemy, a tam jest magazyn - pokazuje. I tłumaczy: - Smak piwa zależy od przede wszystkim od drożdży i od chmielu.

Jak otwierał browar, dokładnie już wiedział, jakie piwa będzie tu warzył. - Przez pięć lat warzenia w domu wypracowałem sobie wszystko dokładnie - uśmiecha się. Warzy aż 11 stylów. Jest tu Berdysz - piwo w stylu Double India Pale Ale, jasne i mocne, z solidną dawką amerykańskich chmieli. Jest Baselard - jasne piwo w stylu New England American Pale Ale, z dodatkiem płatków owsianych. Albo Pilum, czyli jasne piwo w stylu Pszeniczna IPA z dodatkiem świeżej skórki z pomarańczy, grejpfruta, limonki i sokiem pomarańczowym. Są Partyzana, Rumpia, Soplicowy Pils, Rapier Karabela, Kordzik i Nadziak. No i jest i Supraskie - bo w gminie Supraśl przecież Browar Zaścianki się znajduje. - To polskie ALE, na polskim chmielu. Bardzo dobrze przyjęło się w regionie, szczególnie w Supraślu - uśmiecha się pan Krzysztof.

Browar Zaścianki działa już dwa lata. Piwa stąd są już w niektórych białostockich restauracjach i sklepach. Można je też wypić poza Białymstokiem - zwłaszcza w turystycznych miejscowościach, ale również i w Warszawie. Chętnych do współpracy z roku na rok przybywa. Jak ich przekonuje? - Smakiem. Tylko smakiem - śmieje się Krzysztof Owsianiuk. 

Zobacz również