O sporze poinformował w środę (20.09) na swoich łamach Kurier Poranny.
– Mamy niepoopłacane programy lekowe. Kupujemy leki, Narodowy Fundusz Zdrowia nie zwraca nam za to, a my przecież musimy zapłacić firmom farmaceutycznym. Tak samo nie jest uregulowany przez NFZ dostęp do technologii ratunkowej, leki poza pakietem onkologicznym - tłumaczy dyrektor USK prof. Jan Kochanowicz. – Kolejna duża kwota prawie 6 mln zł, to protezy stawu biodrowego i kolanowego. Kupujemy protezy, wstawiamy je pacjentom, a fundusz nam za to nie płaci. Podobnie jest z aparatami słuchowymi na otolaryngologii, pozaryczałtowymi procedurami na kardiochirurgii, dializami otrzewnowymi, hemodializami, pompami baklofenowymi, pompami insulinowymi, medycyną nuklearną. Nieopłacony jest też pilotaż w leczeniu otyłości, fizjoterapia ambulatoryjna, okulistyka – wymienia prof. Kochanowicz w artykule na łamach portalu poranny.pl.
Dyrektor zapowiada, że przyjmowani będą pacjenci w stanach zagrażających życiu i zdrowiu, po urazach, z udarami i zawałami serca oraz kobiety na porodówkę. Szpital przyjmie także pacjentów onkologicznych oraz tych, którzy mają już rozpoczęte leczenie wymagające dalszej hospitalizacji. Zaś w pozostałych przypadkach kierownicy klinik będą oceniać, czy pacjent wymaga pilnej hospitalizacji, czy można odłożyć przyjęcie do szpitala.
Stanowisko dyrektora NFZ w tej sprawie
Poprosiliśmy dziś NFZ o ustosunkowanie się do tych zarzutów dyrektora szpitala. Po południu otrzymaliśmy oświadczenie Podlaskiego OW NFZ. Czytamy w nim:
"Podlaski Oddział Wojewódzki NFZ dementuje informacje, jakoby NFZ posiadał dług wobec Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku oraz blokował środki finansowe. Realizujemy postanowienia zawartych z placówką umów i na bieżąco przekazujemy środki finansowe. Regulujemy płatności zgodnie z zawartymi umowami. Aktualna wartość zawartych umów z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym w Białymstoku na 2023 r. wynosi blisko 764 mln zł. Warto podkreślić, że w USK gros świadczeń realizowanych jest w ramach ryczałtu, który w tym roku systematycznie wzrastał:
• 1 stycznia wynosił 308 mln zł
• 19 września już blisko 387 mln zł.
Łącznie w tym roku ryczałt szpitala wzrósł aż o 79 mln zł, a każde świadczenie sprawozdane przez szpital w ryczałcie jest opłacone przez Podlaski NFZ.
Ponadto szpital otrzymał z Podlaskiego NFZ aneksy do umów (14 września i 18 września br.). To był nasz priorytet. Szpital otrzymał w nich łącznie 16,8 mln zł na sfinansowanie nadwykonań za: świadczenia nielimitowane, zabiegi endoprotezoplastyki, leki stosowane w chemioterapii i programach lekowych, świadczenia udzielane dzieciom. Ostateczne rozliczenie wartości umów następuje w lutym 2024r. Niedopuszczalna jest więc sytuacja, w której pomimo podwyższenia przez Podlaski NFZ wartości trwających umów ze Szpitalem, placówka nie respektując zawartych w nich zapisów, wstrzymuje przyjęcia pacjentów" - przekazała w oświadczeniu dr Beata Leszczyńska, rzecznik prasowy białostockiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Interweniuje poseł Truskolaski
Dziś (22.09) rano w sprawie postanowił zareagować zwołując konferencję prasową kandydat na posła, lider Platformy Obywatelskiej w Podlaskiem Krzysztof Truskolaski. Przed siedzibą podlaskiego oddziału NFZ zapowiedział, że "w związku z zaistniałą sytuacją w USK" wystąpił do dyrektora NFZ z interwencją poselską. Zaapelował do dyrektora NFZ, by jak najszybciej odblokował środki za nadwykonania w szpitalu. Truskolaski zapowiedział także, że wyśle interpelację poselską do minstra zdrowia. - Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, za takie sytuacje Pan Dyrektor powinien podać się do dymisji. Dzisiaj apeluję, Panie Dyrektorze czas na opłacenie faktur, a jeżeli nie, proszę podać się do dymisji, bo widać, że nie radzi sobie Pan z zarządzaniem służbą zdrowia w województwie podlaskim - mówił podczas wyborczej konferencji prasowej Krzysztof Truskolaski.