Sokólscy policjanci, we wtorek (28.12) ok. godz. 18:00, otrzymali zgłoszenie o 29 i 44-latku, którzy zgubili się w lesie. Jeden z nich skontaktował się telefonicznie z rodziną i poinformował, że znajdują się rejonie Sokolan. W trakcie poszukiwań, funkcjonariusze patrolujący teren zauważyli idącego wzdłuż rzeki mężczyznę. Jego ubranie było mokre, a na jednej ze stóp nie miał obuwia. Wskazał on miejsce, gdzie znajduje się jego znajomy. Mundurowi 150 metrów dalej znaleźli drugiego z zaginionych. 29-latek siedział oparty o drzewo. Był wyziębiony, nie mógł o własnych siłach wstać i miał przemoczone ubranie. W rozmowie z policjantami, mężczyźni przyznali, że wcześniej spożywali alkohol na terenie ogródków działkowych. Następnie postanowili iść na skróty do domu. Idąc przez las stracili orientację w terenie. Funkcjonariusze natychmiast udzielili im pomocy. 29-latka, który nie był stanie samodzielnie się poruszać, unieśli i zaprowadzili do radiowozu. Tam okryli wyziębionych mężczyzn kocami termicznym i wezwali pomoc medyczną.
"Nie bądźmy obojętni wobec osób zagrożonych wychłodzeniem - jeden telefon może uratować komuś życie. Gdy jesteśmy świadkami podobnych sytuacji zadzwońmy pod numer alarmowy 112. Służby na pewno pomogą i żaden telefon nie zostanie bez reakcji. To nic nie kosztuje, a może ocalić czyjeś życie" - czytamy na stronie internetowej podlaskiej policji. "Przypominamy również, że możemy powiadomić Policję o miejscach, gdzie mogą przebywać osoby zagrożone wychłodzeniem, także poprzez aplikację Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa. Wystarczy wybrać odpowiednią ikonę i zaznaczyć miejsce na mapie. Pamiętajmy jednak, że takie zgłoszenie nie zastępuje połączenia alarmowego, jeśli konieczne będzie udzielenie natychmiastowej pomocy" - dodają funkcjonariusze.