To był protest mieszkańców gminy Supraśl przeciwko decyzji rządu PiS, który cofnął zgodę na podział gminy Supraśl i utworzenie nowej gminy Grabówka. W grudniu 2015 r. grupa mieszkańców Grabówki kilkakrotnie blokowała przejście dla pieszych na rondzie w Grabówce.
Policja zarzuciła organizatorom tych manifestacji, że "nie podjęli środków niezbędnych do legalnego przebiegu tych zgromadzeń". Ich przewinienie - zdaniem policji - polegało na tym, że dwaj organizatorzy nie dopełnili wszystkich formalności związanych ze zgłoszeniem tych manifestacji, a w kilku przypadkach ruchu blokowano niezgodnie z prawem.
Policja żądała ukarania organizatorów protestu karami grzywny po 600-700 złotych za złamanie przepisów Kodeksu wykroczeń. W pierwszej instancji sąd uznał obu organizatorów za niewinnych. Policja złożyła odwołanie od tego rozstrzygnięcia i dziś (3.11) Sąd Okręgowy w Białymstoku podtrzymał uniewinnienie obu organizatorów manifestacji. To orzeczenie jest już prawomocne.
W uzasadnieniu Sąd Okręgowy podkreślił, że było dowodów, by uznać, że obwinieni specjalnie nie podjęli jakichś czynności niezbędnych dla prawidłowego przebiegu zgromadzenia. Sąd zwracał też uwagę, że w czasie "blokady" przejazd samochodów nie był całkowicie wstrzymany, lecz protestujący co jakiś czas umożliwiali kierowcom przejechanie skrzyżowania. Do tego organizatorzy zgromadzenia byli w ciągłym kontakcie z policją i reagowali na uwagi policjantów.
- Od początku byliśmy przekonani, że jesteśmy niewinni - powiedział po sprawie jeden z uniewinnionych Tadeusz Karpowicz, sołtys wsi Grabówka. - Jestem gotowy, jeśli znowu trzeba będzie pójść na skrzyżowanie. Wiem, że nasze działania nie pójdą na marne i odzyskamy tę gminę. Że to może potrwa, ale wiemy, że ten trud nie pójdzie na marne - dodał Karpowicz.