TRAGEDIA W DOJLIDACH. ZGINĘLI NA SŁUŻBIE

Jeden osierocił ośmiomiesięczne maleństwo, drugiemu w czerwcu miało urodzić się dziecko. Późno w nocy potwierdziły się nasze nieoficjalne informacje - dwóch strażaków z białostockiej jednostki straży pożarnej zginęło wczoraj w pożarze hali po zakładach mięsnych PMB w Dojlidach.

/foto: Ręce Precz od Dojlid/

/foto: Ręce Precz od Dojlid/

AKTUALIZACJA GODZ. 9:50 Z informacji przekazanych nam bezpośrednio przez strażaków biorących udział w akcji gaszenia wynika, że jeden ze strażaków spadł ze stropu i to jego poszukiwania trwały przeszło godzinę, drugi natomiast nie zdążył uciec przed ścianą ognia.

Mieli po 29 i 31 lat. Obaj od ok. trzech lat służyli w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. Jeden ze strażaków mieszkał w Fastach, drugi w Białymstoku.

Po odnalezieniu zwłok strażaków, dowódca jednostki zgodnie z procedurami, podjął decyzję o odwołaniu całej grupy, z którą służyli polegli. Zastąpiono ich strażakami z innych jednostek.

W akcji ratowniczo-gaśniczej, poza jednostkami z Białegostoku, ściągnięto zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej m.in. z Czarnej Białostockiej, Wasilkowa, Supraśla i Zabłudowa.

O godz. 12 rozpocznie się konferencja prasowa, w której udział zapowiedzieli: Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej generał brygadier Leszek Suski; Zastępca Komendanta Głównego PSP st. bryg. Tadeusz Jopek; Podlaski Komendanta Wojewódzki PSP st. bryg. Jarosław Wendt; Komendant Miejski PSP w Białymstoku.

Majątkiem PMB zarządza Syndyk Masy Upadłościowej.

Tak dziś z rana wyglądał budynek, w którym wybuchł pożar

Tak dziś z rana wyglądał budynek, w którym wybuchł pożar

Komunikat KWPSP:

"25 maja 2017 r. o godzinie 18:41 do stanowiska kierowania komendanta miejskiego PSP w Białymstoku wpłynęło zgłoszenie o pożarze obiektu magazynowanego przy ulicy Dojnowskiej. W trakcie działań gaśniczych doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Podczas prowadzenia akcji gaśniczej śmierć w pożarze poniosło dwóch strażaków Państwowej Straży Pożarnej. Pożar był bardzo intensywny i jego opanowanie zajęło ponad trzy i pół godziny. W akcji ratowniczo-gaśniczej uczestniczyło w sumie ponad 100 strażaków i 31 pojazdów ratowniczych. Działania gaśnicze zostały zakończone 26 minut po północy. Obecnie trwa ustalanie okoliczności i przebiegu zarówno akcji gaśniczej jak i samego pożaru. Rodziny poległych funkcjonariuszy oraz pozostali strażacy uczestniczący w działaniach ratowniczych zostali objęci pomocą psychologiczną. Na miejsce zdarzenia przybył Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej generał brygadier Leszek Suski oraz Zastępca Komendanta Głównego PSP st. bryg. Tadeusz Jopek."

Zobacz również