Magistrat wszystko tłumaczy pandemią i kryzysem białoruskim. Pandemia zamknęła największy białostocki bazar, a obostrzenia w kontaktach z Białorusią (wprowadzone i przez Unię, i przez Białoruś) pozbawiły targowisko największej grupy stałych klientów. Tylko że te zjawiska nie powstały wczoraj, trwają od kilku lat, a projekt zmian strukturalnych pojawia się właśnie teraz.
Jak czytamy w Gazecie Wyborczej – w urzędzie miejskim działa już zespół do spraw odebrania spółce Lech targowiska. Miejska spółka LECH zarządza targowiskiem od 2016 roku.
– Przejście targowiska spod zarządu spółki Lech do Zarządu Mienia Komunalnego przyczyni się do usprawnienia funkcjonowania targowiska. Tym bardziej że w innych miastach tego typu przedsięwzięcia są zarządzane przez odpowiedniki białostockiego ZMK – jeszcze przed sesją rady miasta informuje na łamach gazety Wyborczej Agnieszka Błachowska z Departamentu Komunikacji Społecznej.
W uzasadnieniu projektu uchwały odbierającej spółce Lech zarządzanie targowiskiem magistraccy urzędnicy tak opisują cel tej operacji: „występuje potrzeba wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu Targowiska Miejskiego, które umożliwią podniesienie poziomu stabilności prowadzenia przez kupców handlu w tym miejscu”.
Co oznacza „podniesienie poziomu stabilności?” Czy obecnie za administracji LECH-a poziom stabilności był niezadowalający? Już wcześniej, zanim pojawił się projekt zmian strukturalnych na targowisku działający tam kupcy skarżyli się w mediach, że na targowisku przygotowuje się zmiany, polegające na sprzedaży części (a niektórzy obawiali się, że i całości) i likwidacji targowiska. O takich planach nie ma mowy wprost w uzasadnieniu projektu uchwały, chociaż czy „podniesienie poziomu stabilności” nie mogłoby oznaczać właśnie sprzedaży części terenu by sfinansować inwestycje na terenie targowiska.
Pamiętamy, że tuż przed wyborami samorządowymi w 2018 roku pojawił się projekt budowy dwóch nowoczesnych hal targowych przy Kawaleryjskiej. Projekt nie doczekał się realizacji, ponieważ zainteresowane wykonaniem inwestycji firmy zaproponowały ceny wielokrotnie przewyższające kwoty, jakie magistrat planował wydać na ten cel.
O tym właśnie mówił radnym podczas sesji referujący projekt uchwały urzędnik Janusz Bobik. Potwierdził, że wszystkie dotychczasowe kompetencje spółki LECH przejmie Zarząd Mienia Komunalnego i ten podmiot będzie podpisywał umowy dzierżawy z kupcami (po wygaśnięciu dotychczasowych umów). Urzędnik tłumaczył także, odpowiadając na pytania radnej PiS Katarzyny Siemieniuk, że chodzi o „wynik finansowy”, spółka LECH w pierwszych latach prowadzenia targowiska miała wynik dodatni, a teraz generuje starty. Nie może jednak bilansować działalności bazaru korzystając z dochodów z innej prowadzonej działalności.
– Nie rozumiem celu tej operacji, jeżeli są jakieś problemy to powinien być wdrożony program naprawczy, żeby zadbać o to, by targowisko przynosiło jednak zyski. Spółka LECH niedawno już przekazała część zadań do miasta, teraz ma przekazać kolejne tłumacząc to wynikiem finansowym. Czyli oznacza to, że jeśli w jakiejś dziedzinie spółka jest na stracie to LECH przekazuje ten kłopot dla miasta. Pytam więc, czym teraz będzie się zajmowała spółka LECH, czy na kolejnej sesji znowu coś będziemy oddawać z LECH-a do miasta? – ten wywód Joanny Misiuk, radnej rządzącej Koalicji Obywatelskiej będzie miał kluczowe znaczenie dla wyniku głosowania. Joanna Misiuk jest jedną z trojga radnych Forum Mniejszości Podlasia.
Urzędnik odpowiedział, że głównym zadaniem spółki LECH jest gospodarowanie odpadami.
Wątpliwości dotyczące tej uchwały zgłosił również radnych PiS Henryk Dębowski i wezwał do głosowania przeciw temu projektowi, właśnie z powodu niezbyt czytelnych intencji projektodawcy.
Chwilę później okazało się, że w przypadku targowiska przy Kawaleryjskiej mamy rzadki w tej kadencji przypadek odrzucenia uchwały proponowanej przez prezydenta. W głosowaniu przeciw było oczywiście wszystkich 12 radnych opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości. Decydujące okazały się głosy Joanny Misiuk, Kseni Juchimowicz i Stefana Nikiciuka. Tych troje radnych Forum Mniejszości Podlasia (czyli struktury wewnątrz rządzącego klubu Koalicji Obywatelskiej) nie wzięło udziału w głosowaniu. Do tego jeszcze dwóch radnych Ruchu Polska 2050 – Maciej Biernacki i Tomasz Kalinowski – wstrzymało się od głosu. I wynik: 11 radnych KO za przyjęciem uchwały, a 12 radnych przeciw. Rada Miasta odrzuciła więc plan przekazania Targowiska Miejskiego przy ul. Kawaleryjskiej Zarządowi Mienia Komunalnego.
W komentarzu do tej decyzji najprościej byłoby przywołać stare powiedzenie: jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W Białymstoku wariant tego powiedzenia mógłby brzmieć – jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… deweloperkę.