Szpital polowy w hali UMB. Uczelnia ma już wykonawcę robót. Urząd wojewódzki czeka na decyzję ministerstwa

Ma się tu zmieścić około 80 pacjentów. Każde łóżko ma być w oddzielnym boksie. Uniwersytet Medyczny, w którego hali miałby się mieścić szpital polowy, jest już po wstępnych rozmowach z ewentualnym wykonawcą budowlanych prac adaptacyjnych. Kiedy one ruszą - nie wiadomo. Bo wojewoda czeka jeszcze na ostateczną decyzję ministerstwa zdrowia.

Źródło: pixabay.com

Źródło: pixabay.com

O konieczności powstania szpitali polowych w każdym mieście rząd poinformował w tym tygodniu. Wojewoda szukał miejsca w Białymstoku, które nadawałoby się do takiego zastosowania. Padło na halę sportową przy ul. Wołodyjowskiego, która należy do Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Wojewoda przyznaje, że właśnie to położenie - blisko szpitali - miało wpływ na decyzję.

Decyzję tę ma jeszcze jednak potwierdzić i zaakceptować ministerstwo zdrowia. Wcześniej wojewoda nie chce mówić o konkretnych rozwiązaniach, finansowaniu czy zapewnieniu personelu.

- Wszystkie kwestie dotyczące szpitala tymczasowego w Białymstoku - rzeczowe, finansowe, wykonawcze - są na etapie ustalania przez PUW. Wojewoda Podlaski wraz ze służbami analizują też aspekty formalno-prawne powstania obiektu - to tyle, co o szpitalu polowym może dziś powiedzieć Kamila Ausztol z zespołu prasowego wojewody podlaskiego Bohdana Paszkowskiego.

Jednak wczoraj po południu odbyło się spotkanie w tej sprawie w urzędzie wojewódzkim. Był na nim również dr hab. Jan Kochanowicz, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

- Dziś już wyłoniona została firma, która miałaby stworzyć szpital w hali. To Budimex - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka szpitala. - Firma złożyła deklarację, że jest w stanie w ciągu trzech tygodni przebudować taki szpital.

Jak mówi dyrektor Kochanowicz, plan przewiduje powstanie boksów jednoosobowych tak, abyśmy mogli pacjentów izolować i jednocześnie, żeby w prosty sposób był do każdego pacjenta dostęp. Są zaplanowane korytarze techniczne, są korytarze dla pacjenta, izba przyjęć i też cały ciąg zabezpieczenia tych pacjentów. Trzeba zmienić też podłogę.

Jednak budynek to nie wszystko. Potrzebni są lekarze, pielęgniarki, sprzęt. A z tym szpital już dziś ma kłopoty. Brakuje około 70 pielęgniarek. Część personelu jest też na kwarantannach czy zwolnieniach lekarskich. Na pewno więc potrzebne będzie wsparcie z zewnątrz.

- Będę rekomendował panu wojewodzie, abyśmy nie czekając na zbudowanie tego szpitala, przystąpili do kształcenia, do zapoznania z pracą w warunkach sanitarnych wysokiego rygoru personel medyczny - mówi Jan Kochanowicz.

A jak widzi rolę swego szpitala? - Myślę, że przede wszystkim my będziemy stanowić zaplecze techniczne. Pacjentom w szpitalu polowym przecież trzeba będzie dostarczyć leki, mieć możliwości sterylizacji różnych rzeczy, prania, wyżywienia - mówi. Przewiduje też, że może mu przypaść rola koordynatora pracy personelem technicznym, personelem niższym, personelem pielęgniarskim i lekarskim. 

A - jak przypomina rzeczniczka - szpital realizuje też inwestycje przy ulicy Żurawiej, gdzie pierwotnie miały znaleźć się I i II klinika pulmonologiczna. Teraz jednak ta część szpitala ma zostać przeznaczona na leczenie chorych z koronawirusem. Jak przewiduje dyrektor - tu łóżka mogłyby być wstawione już w połowie grudnia. Ma ich być 90.

Zobacz również