Sukces białostockiej projektantki mody

Jej marka MO.YA fashion istnieje na polskim rynku od 2012 roku. Basia Piekut słynie z zamiłowania do luksusowego krawiectwa, a jej suknie wieczorowe i ślubne od lat robią furorę w kraju. Teraz na gali Polskiej Akademii Mody w Concordia Design w Poznaniu została wyróżniona za całokształt twórczości zdobywając pierwsze miejsce w rankingu Polskich Projektantów Mody 2024 oraz uhonorowana statuetką Super Złotej Pętelki 2024, która jest najwyższym odznaczeniem przyznawanym przez Polską Akademię Mody.

[fot. materiały prasowe]

[fot. materiały prasowe]

Na widowni poza Jerzym Antkowiakiem (niekwestionowana Ikona Mody Polskiej) zasiadali redaktorzy pism modowych o zasięgu ogólnopolskim, jak i międzynarodowym, blogerzy modowi, twórcy cyfrowi, politycy i samorządowcy, ludzie świata kultury i sztuki z całej Polski. 

- Prezentowana prze ze mnie na gali moja najnowsza kolekcja "NERO e ORO" w całości utrzymana jest w dwóch kolorach i jak sama nazwa wskazuje, jest to czarny i złoty. Sama kolekcja traktuje o przemianach, które zachodzą w kobiecie na różnych etapach życia i w obliczu różnych sytuacji, która nam się przytrafiają. Nieodzowną częścią tej kolekcji jest również ścieżka dźwiękowa, która towarzyszyła mi podczas całego procesu projektowania. Jest to utwór "Experience" Ludovico Einaudi. Utwór ten jest bardzo taktyczny i podzielony na sekwencje powielających się dźwięków. To tak jakby proces tworzenia tego utworu był bardzo tożsamy z procesem powstawania tej kolekcji. Stąd można było również usłyszeć tę muzykę jako ścieżkę dźwiękową pokazu. Cała kolekcja jest bardzo w moim stylu. Są tam różnego rodzaju koronki, ręczne zdobienia, bardzo dużo piórek, ręcznie tworzonych aplikacji. Są tam sukienki, które od początku do końca tworzone były również ręcznie. A to dlatego, że jeżeli tkanina jest bardzo mocno zdobiona, to maszyna tego nie zszyje, bo się kruszą igły. Trzeba odpowiednio przygotować obszar szwu, wycinając te koraliki i ręcznie to wszystko jest później zszywane, co tylko sprawia, że walor estetyczny takiej sukienki wzrasta, bo później nie sposób jest ją odtworzyć jeden do jednego - mówi Barbara Piekut.

[fot. MO.YA fashion]

Jak podkreśla projektantka:  -Haute Couture jest tym, co kocham całym sercem. Od zawsze wiedziałam, że chcę tworzyć projekty z dbałością o każdy detal. Uwielbiam ręcznie tworzone aplikacje, pióra i koronki. Moje klientki wiedzą, ze do mnie nie przychodzi się po zwykłą 'małą czarną'. Projekty, które opuszczają moją pracownię są dopracowane w najmniejszym szczególe, ale też muszą mieć to coś, co je wyróżnia. O to chodzi w modzie, by umieć się nią bawić, a dzięki temu doceniać swoją kobiecość i cieszyć się jej doświadczaniem. Uważam, że wyjątkowe momenty w naszym życiu zasługują na wyjątkową oprawę. Dlatego też tworzę suknie na czerwony dywan, współpracuję z wieloma gwiazdami, ale też ubieram swoje klientki na najważniejsze momenty ich życia. Dzięki temu mogę czuć się częścią tych chwil, a energia, którą się ze mną dzielą podczas procesu przymiarek jest wspaniała. Moje klientki są dla mnie największą inspiracją. Uwielbiam pracować z kobietami- bez względu na wiek, czy rozmiar, bo bez względu na to, jaki typ urody i sylwetki mamy, wszystkie chcemy czuć się pięknie i kobieco. I ja jestem od tego, żeby to piękno z nich wydobyć, żeby je im pokazać.

Każdy pokaz jest dla Basi wyjątkowy. Wiele miesięcy pracy nad kolekcją wieńczy kilkanaście minut pokazu. - Jest to moment, w którym świat przestaje dla mnie istnieć. W swojej pracy bardzo inspiruję się muzyką. Potrafię godzinami słuchać jednego utworu, który rezonuje z daną kolekcją. Jest on później odtwarzany jako tło muzyczne prezentacji danej kolekcji. Moment, w którym z głośników rozbrzmiewa muzyka, która towarzyszyła mi na każdym etapie pracy nad kolekcją jest nie do opisania. Gdy widzę modelki gotowe do wyjścia na wybieg, jest to dla mnie chwila prawdziwego wzruszenia, taki mój moment, w którym czas się zatrzymuje, a energia chwili jest nie do podrobienia. Z każdą z moich kolekcji wiązała się inna historia, towarzyszyły im różne emocje. Dlatego też moment prezentacji danej kolekcji jest wyjątkowy - podkreśla Piekut.

Galeria

Zobacz również