Od początku sezonu grzewczego do Straży Miejskiej w Białymstoku wpłynęło od mieszkańców 568 zgłoszeń dotyczących jakości powietrza w najbliższej okolicy. Powodem takich zawiadomień jest zazwyczaj czarny, gryzący dym wydobywający się z kominów posesji.
Jeżeli kontrola wykaże, że właściciel nieruchomości spalał śmieci lub innego rodzaju odpady, może zostać ukarany mandatem w wysokości do 500 zł. Gdy sprawa trafi do sądu, może zakończyć się grzywną do 5 tys. zł. Za uniemożliwianie lub utrudnianie kontroli grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, co reguluje art. 255 § 1 kodeksu karnego.
"Na podstawie Ustawy o prawie ochrony środowiska Prezydent Miasta Białegostoku upoważnił funkcjonariuszy Straży Miejskiej do przeprowadzania kontroli na posesjach. Mogą oni wejść na każdy teren, jeśli podejrzewają, że jego właściciel pali w piecu szkodliwymi odpadami. Tego typu działania odbywają się na mocy dwóch dokumentów - Ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach oraz Ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska" - informuje w swoim komunikacie Departament Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego.
Od ubiegłego roku Straż Miejska może kontrolować jakość powietrza w mieście także dzięki smogobusowi - mobilnemu laboratorium wyposażonemu w urządzenia do pomiarów poziomu zanieczyszczeń. Straż informuje, że w tym sezonie grzewczym przeprowadzono 236 pomiarów pyłu zawieszonego, którego poziom może wskazywać na termiczne przekształcanie odpadów. Strażnicy stwierdzili 13 nieprawidłowości, w wyniku których nałożono 11 mandatów karnych, a w 2 przypadkach właściciele kotłowni zostali pouczeni.
Straż Miejska przypomina, że pod nr tel. 986 można zgłaszać przypadki podejrzeń o spalania niedozwolonych i szkodliwych substancji. Jeśli zobaczymy czarny, gryzący dym wydobywający się z komina - dzwońmy, apeluje Straż Miejska.