Stawy Marczukowskie gotowe. To cztery hektary pomiędzy ulicami Marczukowską, Popiełuszki i Hetmańską. Dwa duże stawy i dwa mniejsze zbiorniki wodne połączone rzeczką Bażantarką. Już podziwiał je prezydent miasta, już widzieli mieszkańcy okolicznych domów, już oswajają się z nim mieszkańcy tego terenu - kaczki. Zamiast ponurego zarastającego bajora mamy uporządkowane i czyste stawy przecięte ścieżkami na groblach i ozdobione wiatami z miejscem do odpoczynku.
W tych mglistych, ponurych dniach późnojesiennej słoty przeniesiemy się na chwilę (za sprawą zdjęć) w mroźne, słoneczne południe. Na Stawach Marczukowskich wreszcie spokój, bez stukania, pracowników uwijających się przy pracach wodnych. Kaczki wreszcie odpoczywają w niezamarzniętej części stawu, zwanej zimowiskiem. I wszystko, co jeszcze nieukończone przykryte warstwą czystego śniegu. To pierwsze oblicze nowych Stawów Marczukowskich: surowe, biało-brunatne, mroźne. Kolejne oblicza odsłonią się już wkrótce. Najważniejsze, że odchodzi w zapomnienie krajobraz zaniedbania, brudu i rozpadu.
Dopiero wiosna przyniesie tu większy ruch. Pod wiatką pojawią się miłośnicy grillowanych potraw, na ławeczkach odpoczną seniorzy ze swoimi wnukami, obserwatorzy przyrody zainstalują się na wieży widokowej, a domowe psy nie będą mogły oderwać wzroku od atrakcyjnych kaczek. Teraz, zanim jeszcze powstał Regulamin korzystania z tego miejsca i zanim zaczną obowiązywać te wszystkie zakazy i nakazy - można wśród stawów po prostu odpocząć od miejskiego zgiełku.
Niestety miłośnicy ciszy muszą się śpieszyć, bo już zaczyna się budowa kładki dla pieszych przez rzekę Bażantarkę połączona z przebudową mostu na ulicy Marczukowskiej. Znowu będą hałasować.
