Sprzęt za 330 tys. zł do badania osocza. By ratować zakażonych koronawirusem

Z chwilą gdy pojawiła się pandemia koronawirusa i informacja, że nie ma skutecznego leku, u nas zakiełkowała idea, że może wykorzystać osocze od osób, które przechorowały COVID-19 - mówi prof. Piotr Marek Radziwon, dyrektor RCKiK w Białymstoku.

Źródło: RCKiK

Źródło: RCKiK

Warty ponad 330 tys. zł sprzęt do badania przeciwciał koronawirusa w osoczu ozdrowieńców Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku mogło kupić dzięki Fundacji Pocztowy Dar. To analizator immunologiczny - bardzo potrzebna aparatura, która pozwala na skuteczniejsza walkę z koronawirusem.

RCKiK w Białymstoku koordynuje pobieranie osocza na terenie całego kraju.

- Pobraliśmy już 300 donacji, ok. 100 już zostało przetoczonych - mówi prof. Radziwon. - Czasem zdarzają się dość spektakularne, szybkie powroty do zdrowia. Np. dziś otrzymaliśmy informację, że 8-letnie dziecko w Poznaniu wyzdrowiało w trzeci dzień po podaniu osocza.

Jak mówi dyrektor Radziwon, problemem jest to, że nie wszyscy, którzy przechorowali koronawirusa, wytwarzają dostateczną ilość przeciwciał neutralizujących wirusa.

- Dlatego ważne jest to, by zmierzyć ile jest przeciwciał w pobieranym osoczu, aby przetaczać tylko to, które ma szansę zwalczyć wirusa - mówi prof. Piotr Radziwon. - Nasze centrum nie miało takiego urządzenia, które by to określało. Dzięki hojności Fundacji i Poczty Polskiej, takie urządzenie udało kupić, łącznie z odczynnikami.

Zobacz również