Skarbnik Gryko przeszedł do annałów

Trudno było go odwołać, ale w końcu udało się zezwolić skarbnikowi województwa podlaskiego na odejście na zasłużoną emeryturę. Był skarbnikiem 15 lat, został nim w czasie rządów marszałka Janusza Krzyżewskiego z SLD i przetrwał wszystkie zmiany władzy. Na poprzedniej sesji głosujący nad wnioskiem marszałka o odwołanie skarbnika nie wyrazili na to zgody. Sam skarbnik, który również prosił o odwołanie, stwierdził, że do następnego głosowania bierze urlop.

Skarbnik województwa Henryk Gryko podczas sesji sejmiku /fot. archiwum Bia24/

Skarbnik województwa Henryk Gryko podczas sesji sejmiku /fot. archiwum Bia24/

W pierwszym głosowaniu nad odwołaniem skarbnika na sesji 31 maja głosy radnych rozłożyły się po równo 13:13. Nie było wówczas czterech radnych: po jednym z PSL i KO oraz dwojga z klubu PiS.

- W zasadzie nie ma nic dziwnego w tym, że w moim wieku [71 lat - przyp. red.] chce się już odejść na zasłużoną emeryturę. W tym czasie przynajmniej ze 200 razy zabierałem głos w czasie sejmiku i uczestniczyłem w ponad 800 posiedzeniach zarządu. Przez te lata nabyłem sporo wiedzy o poczynaniach zarządów. Myślę, że byłoby co opisywać - mówił wówczas Henryk Gryko.

Prawie trzy tygodnie po nieudanej próbie rani podeszli jeszcze raz do wniosku marszałka województwa o odwołanie Henryka Gryko. Tym razem większości klubowej PiS wystarczyło. W tajnym głosowaniu za odwołaniem było 15 radnych (spośród 25 obecnych), przeciw było 9, jedna osoba wstrzymała się od głosu. 

- Sytuacja finansowa województwa jest znakomita i może być dalej dobra pod pewnymi warunkami - zapewnił po głosowaniu Henryk Gryko.

Radni podziękowali skarbnikowi, a marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki nie zgłosił żadnego kandydata na nowego skarbnika województwa. 

- Pana wkład w rozwój województwa będzie odnotowany w jego annałach - dziękował Gryce przewodniczący rady Bogusław Dębski.

Zobacz również