Jak zapewnia Gazeta Wyborcza "Obecny biskup drohiczyński (Piotr Sawczuk - przyp. red.) wie o tej aktywności ks. Gołębiewskiego od ponad miesiąca, ale decyzji wobec niego nie podejmuje." Zaznacza jednak, w rozmowie z dziennikarzem, że sprawa nie jest zamknięta.
Sebastian (to zmienione imię) w liście do GW napisał o propozycjach seksualnych, które otrzymywał od ks. Łukasza Gołębiewskiego. GW cytuje fragmenty wiadomości, wysyłanych przez jedną z gejowskich aplikacji: Sebastian: - Będzie ostro jak się spotkamy. Ks. Łukasz Gołębiewski: - Oj tak. Bardzo bym chciał. Sebastian: - Tylko żeby moja dziura to wytrzymała. Ks. Gołębiewski: - Cudowny.
- Takie zachowania jakie wynikają z korespondencji ks. Łukasza na tym portalu nie przystają księdzu, są nieakceptowalne i oburzające. Jeśli okażą się prawdą, konsekwencje będą musiały być daleko idące - wyjaśniał biskup drohiczyński Piotr Sawczuk w rozmowie z dziennikarzem Maciejem Chołodowskim z Gazety Wyborczej.
Jak czytamy w relacji Sebastiana, zamieszczonej w Gazecie Wyborczej, ksiądz miał zaczepić pierwszy, a na potwierdzenie wysyłać swoje zdjęcia. Miejscem spotkań na seks "po męsku, ale z czułością" miało być mieszkanie w Warszawie. Na początku nie przyznawał się, że jest księdzem - szukał po prostu partnera do kolejnego związku. Sebastian kilka lat wczesnej zrezygnował z łomżyńskiego seminarium.
Ksiądz Łukasz Gołębiewski wszystkiemu zaprzecza. Uważa, że ktoś się pod niego podszył. Ufa też mu i nie wątpi w jego "czytstość" najbliższy współpracownik, biskup senior Antoni Dydycz - to też informacje z GW. Gazeta nie wspomina, że ksiądz w regionie jest znany i ceniony za swoje zaangażowanie na rzecz Caritas Diecezji Drohiczyńskiej.
KAZANIE KS. Ł. GOŁĘBIEWSKIEGO "Kim dla Ciebie jest Jezus Chrystus?"
To kolejny już list ro redakcji GW, efekt domina. Po ujawnieniu 16 lipca przez gazetę afery z ks. Andrzejem Dębskim, byłym już rzecznikiem prasowym archidiecezji białostockiej. Więcej o sprawie ks. Dębskiego