Prowokacja czy przypadek? Seksualne propozycje księdza rzecznika

Gazeta Wyborcza ujawnia kompromitujące fakty z życia rzecznika katolickiej archidiecezji białostockiej księdza doktora Andrzeja Dębskiego. Subskrybenci gazety mogą zobaczyć filmiki na których ksiądz składa nieprzyzwoite propozycje kobiecie o imieniu Ola. Najbardziej obsceniczna z nich brzmi „będziesz pierwszą kobietą w historii wyruchaną w gabinecie metropolity białostockiego”. Ksiądz Andrzej Dębski w rozmowie z dziennikarzem Gazety Wyborczej przyznaje, że jest autorem tych materiałów i że „nie ma pojęcia, co się z nim stało”. Metropolita białostocki abp Jerzy Guzdek zawiesił księdza Dębskiego w „wykonywaniu powierzonych mu zadań w archidiecezji białostockiej”.

Ksiądz Andrzej Dębski [fot. archiwum Bia24]

Ksiądz Andrzej Dębski [fot. archiwum Bia24]

Autorem artykułu w Gazecie Wyborczej jest dziennikarz Maciej Chołodowski. Tekst ukazał się regionalnym wydaniu internetowym w sobotę 16 lipca 2022 r. Do tekstu dołączone są filmiki nagrywane – jak czytamy – przez samego księdza Dębskiego. Opis wszystkich filmików za Gazetą Wyborczą: 

„Wideo nr 1. Kamerka skierowana na chodnik podobny do tego, który jest w pobliżu kurii arcybiskupiej. Z offu głos ks. Dębskiego: – Będę cię czule i namiętnie pieścił, lizał, pobudzał, całował w szyjkę, lizał w uszko, schodził niżej. Będę spełniał twoje rozkazy. Obiecuję. 

Wideo nr 2. Zbliżenie na uśmiechniętą twarz ks. Dębskiego, widoczna koloratka, w tle niebo: – Ty cały czas myślisz, że to jest tylko zabawa. Będę jeździł po tobie jak po szmacie. Będziesz biedna, będziesz poniżana, wykorzystywana. Ymm, zobaczysz, co cię będzie jeszcze czekało. Musisz mi tylko zaufać. Cześć!

Wideo nr 3. Zbliżenie tylko na twarz duchownego. W tle niebo: – Będziesz prywatną szmatą, suką do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo. Musisz się do tego przyzwyczajać. Przychodzisz i spełniasz wszystkie moje zachcianki, zimne zachcianki, przekonasz się.
Wideo nr 4. W tle niebo i fragment budynku. Zbliżenie na uśmiechniętą twarz księdza. – Wiesz co? Pozdrawiam cię i kocham prosto z odpustu.

Wideo nr 5. Ks. Dębski w koloratce w ogrodach Pałacu Branickich, gdzie nagrywa dla TVP program katolicki Ziarno adresowany do dzieci: – Kocham cię Olcia prosto z planu „Ziarna". Pa!
Wideo nr 6. Ks. Dębski w otoczeniu kilkorga dzieci biorących udział w programie „Ziarno". Szeroko się uśmiecha. Dzieci: – Pozdrawiamy ciocię Olę.

Wideo nr 7. Łóżko, widoczna ręka masująca męskie genitalia. Z offu głos ks. Dębskiego: – He-he-he! Kurwa, myślisz, że będzie oszczędzone. Nie, nie będzie. Będę ją jebał ostro, bardzo ostro, bardzo. Yy! Musi się wypiąć, dać mi dupy i będę ją pierdolił”.

Ksiądz doktor Andrzej Dębski jest rzecznikiem archidiecezji białostockiej, wykładowcą Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego, kapelanem piłkarskiego klubu Jagiellonia Białystok, a także wydawcą magazynu katolickiego „Pod Twoją obronę” emitowanego na antenie TVP Białystok. Ksiądz Dębski jest jednym z najbliższych współpracowników metropolity białostockiego, był asystentem poprzednich metropolitów, rzecznikiem prasowym. 

Artykuł w Gazecie Wyborczej oraz wszystkie zarzuty stawiane księdzu opierają się opowieściach nieujawnionego z nazwiska człowieka o imieniu Grzegorz, który jest „narzeczonym Oli”. Ola zaś to 30-letnia kobieta (pochodzi z Łomży, mieszka teraz w Warszawie, pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości i studiuje), której ksiądz Dębski miał składać wspomniane wyżej niemoralne propozycje, do której kierował poprzez media społecznościowe wspomniane wyżej filmiki. Zdaniem Grzegorza propozycje księdza miały na celu uwiedzenie Oli oraz podjęcie z nią współżycia seksualnego. Jak wynika z artykułu, ksiądz Dębski nigdy faktycznie nie spotkał Oli, a wielokrotne namowy do spotkania pozostały niezrealizowane. Ola miała zerwać kontakt internetowy z księdzem Andrzejem Dębski w maju tego roku. 

W zamieszczonej w artykule rozmowie telefonicznej z dziennikarzem Gazety Wyborczej ksiądz Andrzej Dębski przyznaje, że „żałuje” swoich wpisów i publikacji nagrań. Przyznaje, że zdarzyło się to po raz pierwszy, że zawiadomi o tym fakcie „księdza metropolitę”. W końcu na pytanie „Dlaczego akurat ta Ola tak księdza zauroczyła?” ksiądz Dębski odpowiada: „Nie wiem, nie mam pojęcia, co się ze mną stało, jak się to wydarzyło”. 

Grzegorz – narzeczony Oli – pytany przez dziennikarza Gazety Wyborczej czy cała akcja nie była prowokacją zmierzającą do kompromitacji księdza, odpowiada: „to nie była żadna prowokacja. Stało się tak przez przypadek. To ks. Dębski chciał tej znajomości, to on chciał ją kontynuować. Wszystko jednak poszło za daleko i w końcu zablokowaliśmy go na Facebooku”. 

Grzegorza autor artykułu przedstawia jako człowieka, którego „poznał kilka lat temu”. „Wspierał wtedy przyjaciela, który przed sądem dowodził, że jako niepełnoletni był ofiarą księdza pedofila. W pierwszej instancji duchowny został skazany, ale ostatecznie został prawomocnie uniewinniony”.

Artykuł o księdzu Dębskim ukazał się w sobotnim wydaniu gazety. W datowanym na 16 lipca 2022 roku oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej archidiecezji białostockiej czytamy: 
„Kuria Metropolitalna Białostocka informuje, że w związku z ukazaniem się informacji medialnych dotyczących ks. Andrzeja Dębskiego, decyzją abp. Józefa Guzdka, metropolity białostockiego, został on natychmiast zawieszony w wykonywaniu powierzonych mu zadań w archidiecezji białostockiej”. Oświadczenie podpisał ks. Ireneusz Korziński wicekanclerz kurii.

KOMENTARZ: 
Prowokacja czy przypadek – nie ma znaczenia. Ksiądz przyznaje, że nie powinien być księdzem. W najlepszym przypadku ksiądz Andrzej Dębski zniknie z przestrzeni publicznej i wyląduje gdzieś na odległej prowincji. Są już organizacje, które zapowiadają złożenie wniosku do prokuratury o ściganie księdza. Jego obrońcy powiedzą zaraz, że to nie Kościół jest zły, lecz człowiek nie dojrzał. Zwróćmy uwagę, że to już drugi w ostatnim czasie na naszym terenie „przypadek” upadku na własne życzenie autorytetu osoby duchownej. Poprzedni dotyczył ojca Edwarda Konkola. Ojciec Konkol zmarł, a jego sprawa ucichła. Ksiądz Dębski zniknie, czy jego sprawa uchichnie? 

Zobacz również