Przypomnijmy. 5 lutego 2018 r. w Szkole Podstawowej nr 2 w Łapach dwie uczennice pierwszej klasy pokłóciły się. Zuzia uderzyła Lenę piórnikiem, tamta więc kopnęła koleżankę. Po godzinie od tego zdarzenia po Lenę przyszła mama. Gdy dowiedziała się o kłótni dziewczynek poprosiła wychowawczynię o interwencję. Nauczycielka zawołała do siebie obie dziewczynki i na szkolnym korytarzu próbowała pogodzić je. Te jednak nie chciały nawet o tym słyszeć. Nauczycielka zapowiedziała im, że obie zostaną ukarane kropką w jej prywatnym zeszycie.
- Na zakończenie pochyliłam się i w żartach dotknęłam ręką obu dziewczynek w okolicy biodra i powiedziałam, że to zakończenie konfliktu. Działo się to na korytarzu w obecności dzieci starszych klas - tłumaczyła w sądzie nauczycielka.
Tak relacjonuje to również mama Leny, która jest w komitywie z nauczycielką. Z kolei mama drugiej dziewczynki utrzymuje, że to nie było dotknięcie, a "klaps". Co miała potwierdzić poszkodowana oraz jej starsza siostra, która akurat przypadkowo była świadkiem tamtych wydarzeń. Mama Zuzi zażądała wyjaśnienia tej sprawy i przeprosin.
Gdy - jak twierdzi - nie doczekała się przeprosin to zgłosiła sprawę organom ścigania. Prokuratura prowadziła postępowanie w kierunku art. 217 par. 1 Kodeksu karnego dotyczącego naruszenia nietykalności cielesnej. Zgromadzony materiał dowodowy dał podstawę do skierowania aktu oskarżenia do właściwego sądu. Dziś zapadł wyrok.
Uzasadniając go, sędzia Alina Dryl podkreśliła, że ważnymi dowodami w sprawie były zeznania obu dziewczynek oraz pozytywne opinie: związków zawodowych, pracowników, kuratorium i rodziców uczniów.
- Sąd uznał że właściwą reakcją prawno - karną jest warunkowe umorzenie postanowienia. Jednak, aby wskazać że działania nauczycielki były nieprawidłowe i niepoprawne sąd zasądził karę finansową - 500 zł na cel społeczny - powiedziała sędzia.
Wyrok jest nieprawomocny.