Rower elektryczny może być polityczny

Dotacji do zakupu roweru elektrycznego przez mieszkańców Białegostoku nie będzie. Miasta na to nie stać w czasach kryzysu i inflacji. Mający większość radni Koalicji Obywatelskiej odrzucili projekt zgłoszony przez radnych Prawa i Sprawiedliwości. Sprawa okazała się polityczna, a w dyskusji na sesji zabrał głos lider KO i poseł na Sejm Krzysztof Truskolaski. Wezwał premiera RP do sfinansowania tego projektu dla mieszkańców Białegostoku. 

[Fot. archiwum Bia24]

[Fot. archiwum Bia24]

Białostoccy radni Prawa i Sprawiedliwości złożyli projekt uchwały, w którym proponują, by samorząd miasta w ramach swojego budżetu przeznaczył w 2023 roku kwotę 750 tysięcy złotych na dotowanie zakupu rowerów elektrycznych da mieszkańców Białegostoku. Dotacja pokryłaby połowę kosztu zakupu roweru (szacuje się że rower nie będzie kosztował więcej niż 2500 zł), co rocznie dałoby ok. 300 rowerów dla białostoczan. 

Projekt uchwały negatywnie zaopiniował w imieniu prezydenta miasta jego zastępca odpowiedzialny m.in. za komunikację – Zbigniew Nikitorowicz. Główne uzasadnienie odrzucenia projektu wynika z mizerii budżetowej program dotacji do zakupu roweru elektrycznego „spowoduje wzrost wydatków budżetowych, a na to budżet miasta w 2023 roku nie może sobie pozwolić” – napisał zastępca prezydenta. Do tego jeszcze Zbigniew Nikitorowicz zauważył, że system dopłat do rowerów elektrycznych „ma charakter elitarny”, a jego zdaniem „miasto powinno preferować takie projekty, które będą ogólnodostępne dla mieszkańców, a nie dotować tylko niektórych z nich, szczególnie że efekt ekologiczny programu będzie znikomy i nie zmniejszy zanieczyszczenia powietrza”. 

Katarzyna Jamróz z KO, przewodnicząca komisji opiniującej projekt uchwały – uzasadniając negatywną opinię stwierdziła: „teraz budżetu miasta nie stać na takie rozdawnictwo”.

Radny Polski 2050 Maciej Biernacki zaapelował do autorów projektu o wskazanie źródła finansowania  zakupu rowerów w budżecie Białegostoku. Proponował, by przenieść dyskusję na listopad, gdy znane będą już założenia projektu przyszłorocznego budżetu. Przy okazji dodał:

– Jest jakiś zły duch na tej mównicy. Znam was i wiem, że dbacie o dobro białostoczan, ale jak tylko wychodzicie na tę mównicę od razu mówicie innym głosem – podsumował radny. 

Sytuacja z projektem uchwały musiała być wyjątkowa, bo niespodziewanie w dyskusji na forum rady poprosił o głos lider struktur wojewódzkich Koalicji Obywatelskiej, poseł na Sejm RP Krzysztof Truskolaski. 

W swoim kpiarsko-ironicznym przemówieniu wymyślił taki koncept: niech 750 tysięcy złotych przekaże miastu Białystok w ramach dotacji premier Mateusz Morawiecki. Niech radni partii rządzącej zaapelują do premiera z tej samej partii o taką dotację. 

Poseł Truskolaski, który – jak mówił – „reprezentuje na tej sali Sejm RP” zawiadomił, że wystąpił z interpelacją do marszałka województwa, do premiera rządu o wsparcie inicjatywy radnych PiS w kwestii zakupu rowerów elektrycznych. „Reprezentant Sejmu RP” pokazał, jak można upolitycznić dyskusję na forum samorządu lokalnego. Jeśli sądzić po wypowiedzi posła, to w Sejmie wszystko kojarzy się z walką polityczną, nawet rowery elektryczne, a „reprezentant Sejmu” przekazał swoim radnym, że w Białymstoku też tak powinno być. 

W rezultacie głosowania rada miasta odrzuciła projekt uchwały. Za odrzuceniem było wszystkich 14 radnych KO, za przyjęciem było 11 radnych PiS (nieobecny był radny Jacek Chańko), dwóch radnych Polski 2050 wstrzymało się od głosu. 

Zobacz również