Program ochrony środowiska, nad którym debatowali miejscy radni ma 181 stron. Jest dostępny na stronie internetowej miasta.
- Jest to bardzo słaby dokument, przede wszystkim dlatego, że w ogóle pomija, w części ochrony powietrza, obszar smogu, niskiej emisji - coś o czym mówią mieszkańcy od lat, że na ich osiedlach nie da się oddychać, że powietrze jest mocno zanieczyszczone w okresie grzewczym. O tym dokument milczy. Odnoszę wrażenie, że władze naszego miasta od lat starają się uciekać od tego problemu, nie zauważają go - mówił radny Maciej Biernacki z Polski 2050. - Uważam, że przyjęcie tego programu powinno nastąpić po uzupełnieniu go, byśmy mogli zagłosować za dokumentem kompletnym i takim, który faktycznie odzwierciedla stan rzeczy w naszym mieście - dodał.
- Nie zgadzam się z tym, że dokument nie zawiera programu ochrony powietrza. Wskazaliśmy wydatki, milion złotych co roku na ten właśnie cel. Prowadzimy program ograniczania niskiej emisji, wymieniamy piece, zakładamy kolektory - w tej chwili ogłosiliśmy konkurs na instalacje fotowoltaiczne, a w przyszłym roku realizujemy program unijny - zaznaczała Anna Jeżewska, zastępca dyrektora Departamentu Środowiska Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Dodała, że nie rozumie zarzutów radnego. Biernacki odpowiedział, że jest to "zwykłą kpiną", a w dokumencie nie ma na temat smogu i niskiej emisji praktycznie ani słowa.
Radny dyskutował z urzędniczką przez kilka minut, Jeżewska prosiła o lepsze pomysły na ochronę powietrza niż np. dotowanie wymiany pieców czy instalacji fotowoltaicznych. Biernacki odpowiadał, że temat kolektorów słonecznych nie ma nic wspólnego ze smogiem. - To dosyć dziwne, że ja mam tłumaczyć urzędnikowi miejskiemu, jak ma coś zrobić, to jest jakieś przestawienie ról. To Pani jest specjalistą i to Pani powinna odpowiadać mi na pytania, a nie odwrotnie - uważa radny.
Wymiana pieców
- Kwestia, którą podniósł pan Biernacki jest bardzo ważna. Jakość powietrza na osiedlach Jaroszówka, Wyżyny, Wygoda jest zła, tam jest jeszcze dużo pieców węglowych. Miałam możliwość wysłuchać próśb, skarg od mieszkańców na spotkaniu, które dotyczyło uciążliwości w czasie zimowym. Wtedy niektóre osoby palą oponami, co powoduje duże zanieczyszczenie. - mówiła Alicja Biały z klubu radnych Prawo i Sprawiedliwość. - Seniorzy nie są świadomi, albo trudno jest dotrzeć im do Departamentu w sprawie wymiany pieców, o której Pani wspomniała. Chciałam uczulić Panią na większą promocję np. w formie ulotek, tablic informacyjnych, szczególnie na starych osiedlach - zwróciła się do urzędniczki.
Wtórowała jej Katarzyna Ancipiuk, również radna PiSu - Jest bezpłatny biuletyn informacyjny Urzędu Miejskiego, może właśnie tam należałoby zamieścić gdzie, co i do kogo należy się udać w sprawie wymiany pieców. Numer telefonu, dokładny adres. Wtedy myślę, że tych chętnych na pewno będzie więcej - mówiła.
Radni podnosili także temat diagnostyki smogu i efektywnego wydawania pieniędzy.
Jak walczyć z zalewaniem miasta?
- Mam pytanie o zagospodarowanie wód opadowych. Dokument jest bardzo obszerny, ja znalazłem nieco treści na ten temat, ale chciałbym to również usłyszeć. Jakie miasto ma plany na kolejne cztery lata, jeżeli chodzi o retencyjność? - pytał Sebastian Putra, radny Prawa i Sprawiedliwości odnosząc się do faktu częstego "zalewania" Białegostoku podczas obfitych deszczów. Zauważył, że miasto w swojej analizie zrzuca odpowiedzialność za "betonowanie" miasta na prywatnych inwestorów.
- Miasto podejmuje działania zgodne z programem hydrograficznym. Są założenia budowy zbiorników oraz miasto przeznaczy tereny, które mają służyć retencyjności - odpowiedziała zastępca dyrektora Departamentu Środowiska Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Za "programem ochrony środowiska dla miasta Białegostoku na lata 2021-2024 z perspektywą na lata 2025-2028" głosowało pięciu radnych, przeciwko było sześć osób. Od głosu wstrzymało się szesnaście osób, jakiegokolwiek głosu nie oddał Piotr Jankowski z Prawa i Sprawiedliwości.