"Rada Miasta Białystok wyraża swój zdecydowany sprzeciw wobec faktu niehumanitarnego traktowania migrantów, którzy zostają zatrzymani na terytorium RP i w sytuacji narażenia ich zdrowia i życia, bez umożliwienia im skorzystania z międzynarodowych standardów i procedur, siłą wypychani są z terytorium naszego Państwa. Ochrona polskiej granicy jest wartością najważniejszą. Oczekujemy zdecydowanych działań funkcjonariuszy służb mundurowych, których celem jest uniemożliwienie nielegalnego przekraczania granicy Polski i Unii Europejskiej. Jednak niedopuszczalne jest stosowanie aktów przemocy wobec ludzi" - czytamy stanowisko Rady Miasta Białystok. Jego autorem jest Karol Masztalerz, radny Koalicji Obywatelskiej.
Radni zaapelowali do rządu o "respektowanie i wykonywanie międzynarodowych traktatów, do których stosowania Polska się zobowiązała, a także o wykonanie decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka". Domagają się również "dopuszczenia akredytowanych dziennikarzy w rejony przygraniczne objęte dziś stanem wyjątkowym, co jest niezbędne do pełnej i rzetelnej informacji, a także jest naszym wspólnym prawem dostępu do wolności informacji".
Burzliwa dyskusja
Dyskusja nad przyjęciem stanowiska trwała ok. godziny.
- Jeżeli mówimy o humanitaryzmie, on był zakorzeniony w Polakach od wieków. Rząd polski i Polacy pomagają, wysłali konwój humanitarny na Białoruś. Dlaczego Litwa i Estonia mówią jednym głosem o ochronie granicy państwa, a my nie możemy? Zwracam uwagę na wsparcie dla Straży Granicznej. Zostawiają swoje rodziny, nie wiadomo jaki los ich spotka, ale codziennie wychodzą, by chronić naszą granicę, narażają swoje życie i zdrowie - mówiła Katarzyna Ancipiuk, radna Prawa i Sprawiedliwości.
- Jestem całym sercem za stanowiskiem, bardzo za nie dziękuję. Nie było w nim mowy o tym, żebyśmy nie bronili granicy. Granica musi być chroniona! My mówimy o ludziach, którym w jakiś sposób udało się przekroczyć naszą granicę. Naszym świętym obowiązkiem jest ich zaopatrzeć w suchą, ciepłą odzież, nakarmić i udzielić pomocy medycznej. Nie ma zgody na to, by byli nazywani nielegalnymi, by byli wypychani, siedzieli w lasach, by nie udzielano im pomocy - podkreślała Katarzyna Kisielewska-Martyniuk, radna Koalicji Obywatelskiej.
Stanowisko przyjęte
Za przyjęciem stanowiska Rady Miasta Białegostoku zagłosowali radni Koalicji Obywatelskiej i Ruchu Polska 2050, oddali łącznie 16 głosów, przeciwni byli natomiast radni Prawa i Sprawiedliwości - zagłosowało 12 osób.
- Z jednej strony rozumiem pana Mastalerza, ale myślę, że powinniśmy przede wszystkim bronić naszych rodaków. Ta pomoc wciąż jest udzielana przez naszych pograniczników, ale wszystko ma swoje granice. Musimy pilnować naszych obywateli, nie wiem jak wyjść z tej sytuacji, uważam, że Rada Miasta nie jest organem właściwym, by zajmować się takimi rzeczami - mówił Henryk Dębowski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Ludzie, który znaleźli się na granicy, znaleźli się tam przez Łukaszenkę i są w tragicznej sytuacji, w pułapce. Czekają, aż zamarzną, to okrutne. Od państwa oczekuję, żeby było sprawne. Straszenie uchodźcami już było w historii, nie wracajmy do tej narracji, nie idźmy tą drogą. Nie rozumiem dlaczego nie dopuszcza się na granicę dziennikarzy, czemu nie mamy dostępu do informacji? - pytał Maciej Biernacki z Polski 2050.
- Wszyscy jesteśmy sercem z funkcjonariuszami Straży Granicznej, oni nas bronią i pomagają, jak tylko jest to możliwe. Jesteśmy winni im wdzięcznosć za ich ciężką służbę. Nie kłamcie państwo z PiSu, że jest inaczej, to jest bezdyskusyjna kwestia. Możemy jednak rozmawiać na temat kontroli. Widzimy obrazki kobiet, dzieci, stąd też nasz apel o zwrócenie się do Frontexu, agencji, która ma pomagać w kryzysowych sytuacjach. Deklaruję, że gdy skończy się miejsce w ośrodkach dla cudzoziemców, przyjmę każdego, kto będzie oczekiwał pomocy, bo wiara jest w działaniu, a nie w toruńskich imprezach - zaznaczał Marcin Moskwa, radny Koalicji Obywatelskiej.