"Przez Polskę przetacza się kolejna fala protestów kobiet pod hasłem "Ani jednej więcej!". W czwartek 15 czerwca kobiety protestowały w Białymstoku. Te manifestacje to wyraz solidarności z ofiarami, które straciły życie, będąc w ciąży pod opieką lekarzy w polskich szpitalach. Śmierć Doroty z Nowego Targu poruszyła nas wszystkich" - czytamy w treści stanowiska.
- Nie możemy patrzeć obojętnie na te tragedie. Słyszymy wyraźnie głos sprzeciwu polskich kobiet wobec tych niepotrzebnych i bezsensownych śmierci. Takie przypadki budzą wątpliwości w kwestii zasad i przepisów dotyczących przerywania ciąży w momencie zagrożenia życia kobiety oraz zaufania ciężarnych pacjentek do publicznej służby zdrowia - napisano.
W stanowisku Rady Miasta Białystok jest napisane: "Kobieta musi czuć się bezpieczna, a państwo powinno zagwarantować jej kompleksową opiekę medyczną. To poczucie jest bardzo ważne, by kobieta mogła świadomie podejmować decyzje o swojej przyszłości, w tym o macierzyństwie. Klauzula sumienia nie może decydować o życiu kobiet".
"Rada Miasta Białystok apeluje do rządzących, aby jak najszybciej zapewnili kobietom odpowiednią opiekę medyczną, tak aby żadna z kobiet nie bała się o swoje życie zachodząc w ciążę. Wzywamy do wyciagnięcia konsekwencji i ukarania osób winnych śmierci kobiet. Wiemy, że rządzący zrzucają odpowiedzialność na lekarzy, ale to właśnie rządzący postawili nad lekarzami prokuratora. Żądamy respektowania praw kobiet. Dość już strachu i lęku kobiet o własne zdrowie i życie. Ani jednej więcej!" - brzmi stanowisko.
O przyjęcie stanowiska zawnioskowała Katarzyna Jamróz, radna Koalicji Obywatelskiej. Dziesięć osób z Prawa i Sprawiedliwości nie wzięło udziału w głosowaniu, natomiast dwie były przeciw. "Za" głosowali radni Koalicji Obywatelskiej, a także Polski 2050.
Protesty pod hasłem "Ani jednej więcej!" miały związek ze śmiercią 33-letniej Doroty z Bochni. W 5. miesiącu ciąży zgłosiła się z bezwodziem do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu. Zmarła w placówce w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina kobiety uważa, że to wynik zaniedbań lekarzy, którzy za późno zdecydowali się na terminację ciąży.