W ten sposób złodzieje nakłaniają ofiarę do zainstalowania programu do zdalnej obsługi urządzenia. Fałszywy konsultant "wspiera ją" przez zainstalowaną aplikację, a następnie przelewa z konta pieniądze i może również zaciągnąć ekspresowe pożyczki. Sprawcy podczas rozmowy telefonicznej ze swoją ofiarą, często nakłania ją do przekazania otrzymanych z banku kodów jednorazowych. Przed ich udostępnianiem komukolwiek przestrzegają także wszystkie instytucje bankowe. Pokrzywdzeni sądzą, że zainwestowali, a na ich koncie za chwilę pojawi się większa kwota. Tak się jednak nie dzieje. Osoby, które straciły oszczędności życia, to osoby około 30 roku życia, które powinny być dość dobrze zorientowane w kwestii płatności internetowych. Pomimo tego oszustom udaje się ich okradać.
Tylko wczoraj 31-letnia mieszkanka Białegostoku straciła blisko 60 tys. zł. Jak ustalili policjanci, kobiet zdecydowała się na inwestycję na rynku kryptowalut. Zarejestrowała się w witrynie internetowej. Później zadzwonił do niej mężczyzna z informacją, że na założonym przez nią koncie są już pieniądze do odebrania. By uzyskać do nich dostęp, za namową mężczyzny, ściągnęła wskazaną przez niego aplikację. Realizując wskazówki dała przestępcy pełen dostęp do swojego konta. Oszuści, wykorzystując udostępnione dane osobowe, wypłacili z jej konta blisko 60 tys. zł.
Natomiast pod koniec stycznia do mieszkańca powiatu białostockiego zadzwonił fałszywy konsultant z realnego numeru jednego z banków. Poinformował, że ktoś próbował wypłacić pieniądze z jego konta. Oszust podszywający się za pracownika banku, polecił mężczyźnie zainstalować aplikację, która będzie chronić jego pieniądze. Dzięki niej przestępca zdobył dane do logowania się na jego konta i zaciągnął kredyt na 27 tysięcy złotych.