Przejście w Kuźnicy zamknięte. Przed obrońcami granicy trudna noc

Od jutra (9.11) od godziny 7 rano przejście graniczne z Białorusią w Kuźnicy jest zamknięte do odwołania. Polska reaguje w ten sposób na ponawiane dziś cały dzień próby siłowego przerwania granicy państwowej i wtargnięcia na terytorium Polski przez tysiące imigrantów organizowanych przez  władze Białorusi.

Granica państwa [fot. MON]

Granica państwa [fot. MON]

O całkowitym zamknięciu ruchu na przejściu granicznym poinformowała Straż Graniczna dziś wieczorem. Na Twitterze SG czytamy: „W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, od jutra tj.09.11 od godz.07.00 rano będzie zawieszony ruch graniczny na drogowym przejściu granicznym w Kuźnicy. Podróżni, powinni się kierować na przejścia graniczne w Terespolu i Bobrownikach”. 

Od rana tysiące migrantów organizowanych i prowadzonych przez funkcjonariuszy białoruskiej straży granicznej szturmowały zasieki na granicy z Polską. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik pisał na Twittere: „W tej chwili pod Kuźnicą trwa regularna bitwa. Straż Graniczna, Policja i Wojsko Polskie bronią naszej Granicy przed atakiem migrantów inspirowanym i przygotowanym przez Łukaszenkę. Pamiętajcie, polskie służby bronią nas, ale potrzebują naszego wsparcia! Nie żałujcie Im tego!” 

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak informuje dziś, że na białoruskiej granicy obecnie pełni służbę ponad 12 tys. żołnierzy Wojska Polskiego. – Wspólnie ze służbami MSWiA jesteśmy przygotowani do obrony polskiej granicy – zapewnia minister obrony narodowej. Na granicy są także oddziały policji oraz wojsk obrony terytorialnej. 

„Policjanci odparli próbę  masowego przerwania granicy i agresywnego, siłowego wtargnięcia na teren Unii Europejskiej. Dalej chronimy granicę wspierając Straż Graniczną i Wojsko Polskie. Dzisiaj tłum odpierali policjanci z Białegostoku, Poznania, Bydgoszczy, Gdańska i Łodzi” – czytamy na oficjalnym profilu policji na Twitterze.

W jaki sposób tysiące osób znalazły się na polsko-białoruskiej granicy wyjaśnia dziś Tadeusz Giczan – opozycyjny dziennikarz białoruski, były redaktor naczelny portalu Nexta. Pisze na Twitterze: „Myślę, że najważniejszą częścią tej historii jest to, że Kurdowie, którzy zorganizowali dzisiejszy marsz, nie chcieli łamać prawa. Chcieli dostać się do przejścia granicznego, by skorzystać z legalnych procedur, ale białoruscy funkcjonariusze nie przepuścili ich i zamiast tego zepchnęli do lasu”.

„Obecnie ta grupa migrantów znajduje się między dwoma ogrodzeniami granicznymi. Znajdują się w pułapce, jest mało prawdopodobne, by Białoruś pozwoliła im na powrót” – dodaje Giczan. 

„Wzywam władze Białorusi do przestrzegania prawa międzynarodowego, UE nie zaakceptuje żadnych prób instrumentalizacji migrantów dla celów politycznych” – oświadczył na Twitterze przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen także na Twitterze wezwała państwa członkowskie Unii do „ostatecznego zatwierdzenia rozszerzonego systemu sankcji wobec władz białoruskich odpowiedzialnych za ten hybrydowy atak”. 

„W obliczu tak poważnego zagrożenia na wschodniej granicy Polski i UE wszystkie organy państwa są skupione na jednym, najważniejszym zadaniu - zapewnieniu bezpieczeństwa oraz ochroną Polski i Polaków przed zagrożeniami zewnętrznymi” – napisał premier Mateusz Morawiecki po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego pod przewodnictwem prezydenta RP Andrzeja Dudy. 

Zobacz również