Protest przed Pomnikiem Bohaterów Ziemi Białostockiej

Godzinę trwało opóźnienie w montażu napisu NIEPODLEGŁOŚĆ na Pomniku Bohaterów Ziemi Białostockiej. Przez protest dziennikarza Gazety Wyborczej, który wszedł na rusztowanie, uniemożliwiał rozpoczęcie montażu napisów. Po rozmowie z policjantami zszedł na ziemię. Uważa, że napisy są montowane bez pozwolenia i naruszają prawa autora pomnika.

Protestujący na rusztowaniu /fot. H. Korzenny/

Protestujący na rusztowaniu /fot. H. Korzenny/

Na ostatniej przed wyborami sesji Rada Miasta uchwaliła przedstawioną przez prezydenta miasta uchwałę o umieszczeniu tymczasowego napisu Niepodległość na Pomniku Bohaterów Ziemi Białostockiej przy placu NZS. 

Montaż napisu zaplanowano dziś od godz. 7:30 i wszystko poszłoby sprawnie, gdyby nie fakt, że tuż przed rozpoczęciem montażu na rusztowanie wszedł dziennikarz Gazety Wyborczej Andrzej Kłopotowski i oświadczył, że nie pozwala na zamontowanie napisów i podejmuje w tej sprawie protest na rusztowaniu. 

Napis gotowy do zamontowania /fot. H. Korzenny/

Napis gotowy do zamontowania /fot. H. Korzenny/

Kłopotowski w rozmowie z nami powiedział, że montaż napisów jest bezprawny. Montujący nie mają pozwolenia na umieszczenie napisu, nie mają zgody osoby dysponującej prawami autorskim do koncepcji pomnika, nie mają zgody konserwatora zabytków (pomnik stoi w strefie ochrony konserwatorskiej). 

- Protestuję przeciw bezprawiu i łamaniu praw autorskich. Nie zgadzam się na niszczenie tego pomnika przez umieszczenie napisów. Lidia Chmielewska, wdowa po autorze pomnika prof. Bohdanie Chmielewskim nie wyraziła zgody na dodawanie jakichkolwiek napisów. Nie zgadzam się na takie bezprawne działanie, dlatego protestuję - mówi Andrzej Kłopotowski.

Ekipa przygotowująca montaż napisów bezskutecznie próbowała nakłonić dziennikarza do zejścia z rusztowania. Kłopotowski zszedł, dopiero gdy na miejscu pojawił się patrol policji i poprosił o wyjaśnienie powodów protestu. W czasie gdy dziennikarz wyjaśniał policjantom, o co mu chodzi, na rusztowanie weszli robotnicy i rozpoczęli montaż napisu. 

Policja rozmawia z protestującym dziennikarzem /fot. H. Korzenny/

Policja rozmawia z protestującym dziennikarzem /fot. H. Korzenny/

- Policjanci poprosili mnie o zgłoszenie faktu samowoli do nadzoru budowlanego, co też przed chwilą uczyniłem. Kontrolerzy nadzoru budowlanego mają skontrolować, co się tutaj dzieje - wyjaśnia Andrzej Kłopotowski.

Protest trwał godzinę, po tym czasie ekipy bez przeszkód rozpoczęły montaż napisu. 

- Wykonujemy tymczasową dekorację z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Wykonujemy uchwałę Rady Miasta, spotkaliśmy się z prezydentem Białegostoku i uzgodniliśmy z nim jaką formę będzie miał ten napis. Mamy zgodę i dziwię się, że są tu jeszcze ludzie, którym nie pasuje, że Polska odzyskała niepodległość - mówi Bernard Bujwicki, właściciel firmy montującej napis.

Po godzinie rozpoczął się montaż napisu Niepodległość /fot. H. Korzenny/

Po godzinie rozpoczął się montaż napisu Niepodległość /fot. H. Korzenny/

Wśród montujących i przyglądających się montażowi osób byli ci, którzy w 2011 roku założyli na kolumny pomnika napis "Bóg, Honor, Ojczyzna" oraz przyozdobili koroną wizerunek orła. Bernard Bujwicki był jednym z nich. Dziś mówi, że prof. Chmielewski, autor pomnika "dał nam milczącą zgodę" na pozostawanie tych napisów na pomniku, a sąd uznał, że co prawda odbyło się to bez wymaganych zgód, ale służyło dobru pomnika. 

Zgodnie z uchwałą Rady Miasta oprócz nowego napisu Niepodległość na pomniku mają być umieszczone "odnowione" napisy Bóg, Honor, Ojczyzna oraz korona orła. Autorem "przeprojektowania" pomnika jest architekt Andrzej Chwalibóg. 

Zobacz również