Opera i Filharmonia Podlaska - nowy, monumentalny gmach - świątynia sztuki. Okazuje się, że świątynia stoi na wątłej podstawie. Wokół opery nie ma odpowiednio pojemnego parkingu dla gości przyjeżdżających na koncerty, spektakle i inne imprezy organizowane w budynku. A parkin musi być. Nadzór budowlany nie ma wątpliwości, że taki stan bezparkingowy nie może się utrzymać. Dwa razy już co prawda przedłużał "ostateczny" termin zbudowania parkingu, ale obecnie wyznaczony termin wrzesień 2018 jest już raczej terminem nieprzedłużalnym.
Historia budowy i opery, i parkingu zawiera co najmniej kilka ryzykownych posunięć ówczesnych władz wojewódzkich. Przede wszystkim gmach opery zbudowano w sporej części na nieswoim gruncie. Część gmachu stoi na gruntach należących do Miasta Białystok. Do tego jeszcze samorząd województwa, który jest właścicielem gmachu opery, nie posiada wokół tego miejsca żadnych gruntów, na których można by zbudować wystarczająco duży jak na liczbę gości parking dla samochodów. O uciążliwości, jaką jest brak dużego parkingu przekonują się za każdym razem widzowie spektakli i dużych imprez organizowanych przez operę i w operze. Ostatnio mogli się o tym przekonać uczestnicy Wschodniego Kongresu Gospodarczego.
Grunty wokół opery posiada za to samorząd miasta Białystok. Rozmowy i negocjacje na temat sprzedaży, dzierżawy czy zamiany działek trwają od początku planowania budowy opery. Były trudne i pojawiało się nich wiele wariantów - przede wszystkim zamiany działek. Ostatecznie dopiero teraz obie strony zdecydowanie zbliżyły się do finału sprawy.
Dziś Urszula Arter, rzecznik marszałka województwa, jest dobrej myśli. Mówi, że właściwie do sfinalizowania umowy brakuje tylko podpisu prezydenta Białegostoku. Jeśli to będzie w miarę szybko to jeszcze w tym roku będzie przetarg a w przyszłym roku zakończenie prac przy budowie parkingu. Do września 2018 powinni zdążyć.
Projekt porozumienia przewiduje zamianę działek oraz ich wykup lub oddanie w dzierżawę wieczystą. Generalnie miasto przekaże województwu grunty na których i tak już stoi gmach opery, przekaże też teren graniczący z operą a położony bezpośrednio przy ulicy Kijowskiej. Dziś teren marnieje, stoją tam dwa budynki, które dawniej wykorzystywano jako magazyny. Miasto przekaże też kilka mniejszych działek, które przylegają do terenu opery, takich resztówek.
Z kolei samorząd województwa sprzede miastu Białystok działki, na których dziś znajduje się Centrum Ludwika Zamenhofa (tak! miejska placówka kultury stoi na cudzym gruncie). Do tego jeszcze województwo dołoży wąski pasek ziemi w okolicy dawnego szpitala gruźliczego nad Białą. Miasto chce tam zbudować brakujący kawałek ścieżki rowerowej.
Transakcja wiązana. Urszula Boublej z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku informuje o szczegółach zamiany. Miasto przekazuje samorządowi województwa grunty (o których pisaliśmy wyżej) w dzierżawę wieczystą na 88 lat, czyli do 11 maja 2105 roku. W tym czasie województwo będzie wpłacać do kasy miasta: 170 tys. zł w roku 2018, zaś później każdego roku dzierżawy po 12 tys. zł. Z przeliczenia tych kwot wynika, że Województwo zapłaci Miastu w ciągu tych lat w sumie ok. 1,2 mln zł.
- Przy transakcji uwzględniono przepisy dotyczące udzielania pomocy publicznej, i zastosowano bonifikatę w wysokości 80 procent od pierwszych opłat za użytkowanie wieczyste. Pierwsza opłata to 15 procent ceny (wartości użytkowania po bonifikacie) - informuje Urszula Boublej.
Z kolei Województwo Podlaskie sprzeda Miastu Białystok dwie nieruchomości (CLZ oraz pasek ziemi pod ścieżkę rowerową) z zastosowaniem 90-procentowej bonifikaty odnośnie obu nieruchomości. Miasto zapłaci Województwo kwotę prawie 324 tys. zł. Trzeba pamiętać, że obecnie Miasto płaci Województwu za dzierżawę terenu pod CLZ 43 tys. zł rocznie.
Jak się wydaje jesteśmy już blisko sfinalizowania całej procedury. Zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz podkreśla, że optymizm jest też uzasadniony tym, że Komisja Infrastruktury Rady Miasta wydała pozytywną opinię na temat tej zamiany.